POLSKA TOLERANCYJNA

czwartek, września 22, 2016


POLSKA TOLERANCYJNA

Po II wojnie światowej Polska praktycznie stała się krajem jednego narodu. Wbiliśmy sobie w głowę, że to lepiej. Po co się zajmować i martwić mniejszościami, tyloma choćby co przed wojną, nie mówiąc o Rzeczpospolitej Obojga (czy raczej wielu) Narodów.

I dzisiaj mamy to, co mamy. Papież Franciszek sobie a Polak - katolik sobie. Politycy, których zresztą trudno u nas traktować poważnie, plotą dyrdymały, aby tylko upiec przedwyborczą pieczeń.

Łby podnoszą narodowcy, jak ci z Krakowa, którzy wznosząc „pieśń”: „Cała Polska głośno krzyczy, nie chce tej islamskiej dziczy”, pomaszerowała do krakowskiego kościoła oo. Karmelitów, aby zamówić mszę. Mądry przeor o. Zbigniew Czerwień przepędził zbirów. Ale takich mądrych i odważnych jak on nie jest za wielu.

A byliśmy ongi oazą dla cudzoziemców. W Polsce w XVI i XVII wieku z azylu skorzystało około 20 tysięcy rodzin ze Szkocji i Anglii (w XVI wieku przeważnie protestanci, w XVII wieku katolicy), kilka tysięcy mennonitów ze Szwajcarii i Holandii, 2 tysiące braci czeskich, około tysiąca Szwedów (zwolenników Zygmunta III Wazy, zarówno protestantów jak katolików). Ale to tylko jeden z wielu przykładów.

Byliśmy krajem różnych kultur, religii, narodowości i ras. Populacja całej Europy w początkach 17 wieku liczyła ok.90 milionów ludzi. W 1618 r., gdy granice Rzeczpospolitej były bardzo rozległe, obejmowały bowiem Smoleńsk i Inflanty, łączna liczba ludności wynosiła 11 milionów. W tym Rusini - 45% (5 mln), Polacy - 40% (4,5 mln), Litwini - 7% (750 tys.) Żydzi, Łotysze, Niemcy i inni - 8% (800 tys.). W następnych dziesięcioleciach Rzeczpospolita liczyła ponad 8 mln, z tego Polacy – 4,5 mln. Szlachta stanowiła 10 proc. mieszkańców.

Większość przywędrowała do Królestwa już w średniowieczu (niemieccy osadnicy, żydowscy kupcy, Tatarzy). Korzystając u nas ze swobód, zapuścili korzenie. Chrześcijańska tożsamość wcale nie została przez nich naruszona i stąd właśnie określa się Rzeczpospolitą Obojga Narodów - „przedmurzem chrześcijaństwa”.

Oczywiście, że nie wszystko przebiegało jak w bajce. Jednak czy dzisiaj Polak dla Polaka jest takim znowu czułym bratem?

Fenomenem tamtych czasów na skalę europejską było to, że Rzeczpospolita nie znała wojen religijnych. Wyznawano różne odmiany chrześcijaństwa - byli, obok katolików, kalwini, luteranie, unici, bracia - arianie, mennonici. Nie mówiąc już o judaizmie, kultywowanym na naszej ziemi od stuleci. Byli też muzułmańscy Tatarzy.

Prof. Michał Kopczyński wylicza: Żydzi byli przydatni, bo zajmowali się sprawnie handlem i operacjami finansowymi, podobnie Karaimi i Ormianie. Tatarzy (także muzułmańscy) byli sprawni w boju, Niemcy posiadali umiejętności gospodarcze, Włosi wnieśli wkład do dyplomacji i kultury, Szkoci mieli wysokie kompetencje militarne. Wszyscy oni przynosili korzyści Rzeczpospolitej. Z czasem zaczęli ją uważać za swoją ojczyznę.

W Polsce międzywojennej mniejszości narodowe również były liczne. Polacy stanowili 68,9%.,Ukraińcy 13,9%,Żydzi  8,6%.,Białorusini  3,1%,Niemcy 2,3%, pozostali - 3,2%.

II wojna światowa całkowicie zmieniła stan rzeczy. Żydzi zostali wymordowani, zaś ci, którzy pozostali przy życiu, po pewnym czasie opuszczali Polskę z różnych przyczyn, głównie na skutek kampanii antysemickiej.

Aby opis był pełny spójrzmy na wyniki spisu powszechnego z 2011 r.

W III RP żyje prawie ok.150 tys. Niemców, Ukraińców - 51 tys., Białorusinów - 45 tys., Romów - 17 tys., Rosjan – 13 tys., Łemków -10 tys., Litwinów – 8 tys., Żydów 5,5 tys., Ormian – 3,6 tys. Słowem: tyle co na lekarstwo.


W Europie należymy do grupy krajów z najmniejszą liczbą mniejszości narodowych.

Jak się wydaje bojówki narodowców tylko czekają na to, aby zrobić jeszcze większą czystkę.

Może Ci się Spodobać

0 komentarze