Jedynym nielicznych zwycięskich powstań Polaków było powstanie wielkopolskie. Dziś przypada rocznica jego wybuchu.
Wybuchło 27 grudnia 1918 roku w Poznaniu, w czasie wizyty powracającego do Polski Ignacego Jana Paderewskiego, który w drodze do Warszawy przybył dzień wcześniej do Poznania, owacyjnie witany przez Wielopolan. Tego samego dnia Paderewski wygłosił przemówienie do swoich rodaków, licznie zgromadzonych przed hotelem „Bazar”.
Nazajutrz swoją paradę wojskową na Świętym Marcinie urządzili Niemcy. Zrywano polskie i koalicyjne flagi, napadano na polskie instytucje. W tej sytuacji do boju ruszyły oddziały kierowane przez Polską Organizację Polską Organizację Wojskową Zaboru Pruskiego.
Było to jedno z nielicznych zwycięskich powstań w naszych dziejach - obok powstania wielkopolskiego 1806 roku, powstania sejneńskiego w 1919 roku i drugiego powstania śląskiego w 1920 roku.
Było to jednocześnie pierwsze z polskich powstań z tamtego okresu, obok II powstania śląskiego z 1921 roku, które umożliwiło realizację wszystkich założonych celów. I ten fakt jest najcenniejszy.
Wszak nie wystarczy ruszyć do boju. Trzeba jeszcze, warto jeszcze bój zakończyć sukcesem. Nie tylko ten z bronią w ręku. Każdy - również we współczesnych realiach.
Nie wystarczy krzyczeć, że się kocha Polskę i jedną ręką wymachiwać biało – czerwoną na prawo i lewo, w drugiej zaś trzymać bat na rodaka inaczej myślącego, do innej partii należącego, inaczej wierzącego itd.
Wielkopolanie walczyli z bronią w ręku i z głową na karku. Na linii frontu powstania znalazły się Zduny, razem z Borownicą, Chachalnią, Rudą i Krotoszynem. Właśnie walki powstańcze w Krotoszynie - mieście które wydało na świat znakomite postaci w polskim życiu kulturalnym, artystycznym, przede wszystkim muzycznym – wpłynęły w znacznym stopniu na zwycięski przebieg patriotycznego zrywu i buntu.
Walki w Krotoszynie rozpoczęły się w pierwszy dzień 1919 r. Około godziny w pół do piątej po południu z Jarocina do Krotoszyna, przyjechał pociąg pancerny "Poznańczyk". Jego załoga zdobyła budynek dworca kolejowego. Z pomocą krotoszyniaków opanowane zostały ważniejsze obiekty w mieście. 
16 lutego 1919 r. Prusacy przepuścili szturm na Krotoszyn. Użyli pocisków gazowych oraz artylerii. Korzystali również ze wsparcia pociągu pancernego, który podjechał do Krotoszyna, na wysokość Perzyc.
17 lutego postanowiono o zawieszeniu walk broni. Niemcy jednak nie dotrzymali słowa.
W nocy z 18 na 19 lutego czterokrotnie nękali polskie pozycje zdunowskiego frontu, w walce ponownie użyto gazów bojowych. Dzień później przypuścili atak na całym odcinku w okolicy Borownicy. 21 lutego 1919 roku nastąpiło ostateczne zawieszenie broni.
To co wyżej nie jest historią zwycięskiego powstania. Jest zaledwie przypomnieniem, że w naszych dziejach są karty nie tylko usłane tragedią, krwawą porażką. Ale, że są również w naszych dziejach karty pokazujące, iż zwyciężamy mamy, bo to również – poza słomianym zapałem - potrafimy.

Komentarze