IDOL CAŁĄ GĘBĄ

niedziela, maja 08, 2016



Odniósł sukces na skalę światową. Spośród mu współczesnych nie miał sobie równych. Należał do elity. Był przez największych pisarzy uważany za pierwszego wśród najlepszych. William Faulkner powiedział o nim, że jest wielkim, wielkim geniuszem. Witold Gombrowicz pisał o nim, że  „Sienkiewicz to Homer”, aczkolwiek nie omieszkał, jak to on, dodać zjadliwie: Homer - tak, ale „drugiej kategorii”.

170 lat temu urodził się Henryk Sienkiewicz. Wybitny eseista i prozaik Tomasz Łubieński pisze o nim, że działał na wyobraźnię wielu pokoleń Polaków.
Był fenomenem na światową skalę. Sięgał po tematy, które wydawały się nie do zdobycia. Był jak alpinista, który na Monte Blanc  wspinał się  boso. 

Nie miał ani internetu do pomocy, ani komputera, miał talent i przede wszystkim był tytanem pracy. Ślęczał w bibliotekach krajowych, rzymskich, paryskich. Pisał oczywiście ręcznie. Nie miał żadnej sekretarki (wtrąćmy, że za płcią piękną chętnie się oglądał, zwłaszcza będącą w bardzo młodym wieku).

Był celebrytą jak się patrzy. Podziwiali go rodacy i cudzoziemcy. Niemal wszędzie był powszechnie rozpoznawalny, choć w owych czasach nieznana była telewizja a nawet radio. Gdy na krakowskich Plantach spacerował z Heleną Modrzejewską - wielką teatralną gwiazdą na skalę światową, cały Kraków wychodził na ulicę, aby ich podziwiać.

Większość swych dzieł  poświęcił sprawom polskim. Na „Trylogii” wychowywały się patriotycznie pokolenia Polaków. Dziś broni się „Quo vadis”.
Aczkolwiek romantyzm patriotyczny dzielnych rycerzy: Wołodyjowskiego, Skrzetuskiego i Kmicica również i dziś może być wzorem - wskazówką jak należy patrzeć na sprawy Ojczyzny.  

"Patriotyzm" nie po partyjniacku, lecz dla dobra ogółu.

Może Ci się Spodobać

0 komentarze