CHCIWA ŻONA NOBLISTY
piątek, października 16, 2015
Aurelia z domu Szacsznajder, primo voto Szabłowska, sekundo
voto Reymontowa, była córką kupca, hurtownika handlującego butami. Odziedziczyła
po ojcu zmysł do interesów. Była dobrze wykształcona. Grała na fortepianie, świetnie mówiła po
francusku. Pierwsze jej małżeństwo było nieudane. Unieważnienie małżeństwa
wymagało wiele zachodów i sporo kosztowało. W końcu papież Leon XIII zgodził się na nie.
W tym mniej więcej czasie coraz głośniej było o Władysławie
Stanisławie Reymoncie (1867 – 1925, na zdjęciu). W TYM ROKU MIJA 90 LAT OD ŚMIERCI
NOBLISTY.
Był to mężczyzna niskiego wzrostu, otyły blondyn, gmerający
bez przerwy w gęstej czuprynie. Przez binokle przebłyskiwało łagodne
spojrzenie. W lipcu 1900 r. pisarz uległ poważnej kontuzji w katastrofie
kolejowej pod Warszawą. Dostał wysokie odszkodowanie, co poprawiło jego dotąd nienajlepszą sytuację
finansową.
15 lipca 1902 r. Władysław Reymont ożenił się z 32-letnią
Aurelią Szacsznajder. W podróż poślubną wyjechali do Paryża, a potem gościli w Beg
Meil (Bretania), gdzie Reymont zaczął pisać „Chłopów”. Podróżowali
także po całej Francji, po Włoszech. Do Francji Reymont będzie przyjeżdżał dość
często.
Gdy wrócili do Warszawy, pani Aurelia, nazywana Lila, weszła
w środowisko żon sławnych artystów, które spotykały się na poranną kawę w
"Ziemiańskiej" albo u "Lourse'a". Aurelia Reymontowa
zaprzyjaźniła się z Anną Żeromską, żoną
pisarza Stefana Żeromskiego. Monika
Żeromska - córka autora „Popiołów” - pisze, że pani Reymontowa „ ubierała się jak
młodziutka dziewczyna, w lekkie kolorowe sukienki, puszyste jasne futerka,
malutkie kolorowe kapelusiki, kiedy reszta pań nosiła sztywne czarne karakuły i
raczej niekrzyczące kolory".
Jak przekazały potomności damy z towarzystwa, w którym
obracała się żona Reymonta, była ona przekonana o swej bezdyskusyjnej
słuszności pod każdym względem, ale co więcej, w domu zaprowadziła tyrańskie
porządki.
Do kawalerskiego, dość swobodnego dotąd życia pisarza
wprowadziła iście wojskowy rygor. Musiał
jadać regularnie, o wyznaczonej porze i
tylko te potrawy, które sama uznawała za smaczne i zdrowe. Pouczyła go, żeby
nie śmiał się „całą gębą”, po chłopsku, żeby się - jak to miał w zwyczaju – nie
spoufalał się z byle kim. Usiłowała odzwyczaić go od palenia papierosów, co
jednak przychodziło jej z trudem, jak zresztą większość „nakazów i zakazów”.
Skąpstwo pani Reymontowej było powszechnie znane. Nawet
mieszkanie mieli maleńkie, na ten temat krążyły po Warszawie anegdoty i
dowcipy. Gdy Reymontowie mieszkali w Warszawie przy ulicy Zgoda 12, na piątym
piętrze, w wieży nad redakcją wydawnictwa Gebethnera i Wolffa, lokum mieli tak
ciasne, że, jak mawiał Kornel Makuszyński: „Człowiek, cokolwiek od Reymonta
roślejszy, już by mieszkać tu nie mógł, położywszy się bowiem, nogami
zwisającymi przez okno tamowałby ruch ulicy”.
W 1920 r. Reymont
kupił w Wielkopolsce majątek Kołaczkowo,
tam spędzał miesiące letnie, zimą wracał do Warszawy. Nagroda Nobla, którą
Władysław Reymont otrzymał w 1924 r. za „Chłopów”, wynosiła - bagatela – 200 tys. złotych. Raj dla pani
Reymontowej!
To ona zajęła się administracją majątku, wydawała pieniądze
na lewo i prawo, głównie na własne potrzeby, czy raczej zachcianki. W świecie
literackim Warszawy nazywano ją „panią laureatową”. Męża zachęcała jedynie, aby
pisał, pisał i pisał. Z pożytkiem dla „kasy”. Nie o sławę męża bynajmniej jej
chodziło. Słowem była to mało wykwintna osóbka, żal wielki, że usidlała
poczciwego i znaczącego tak wiele w naszej literaturze pisarza. Za pieniądze
uzyskane z Nagrody Nobla kupowała
posiadłości ziemskie i … cukiernie.
Pisarz w testamencie zastrzegł, że majątek w Kołaczkowie, po
jego śmierci, ma zostać przekazany na dom
pracy twórczej poznańskiego Związku Literatów, którego był prezesem. Nie spełniła jego woli.
Władysław Reymont zmarł 5 grudnia 1925 roku. Aurelia Reymontowa
wyszła wkrótce za mąż. Sprzedała Kołaczkowo, zbudowała piękną willę na
warszawskim Żoliborzu.
II wojna światowa zakończyła chciwej życie żony Władysława
Reymonta. Już w czasie wojny rozwiodła się z panem Czeszerem. Był Żydem. Został
zamordowany w warszawskim Getcie. Zmarła w swojej willi podczas bombardowania
Warszawy.
0 komentarze