WYMYŚLAM POLSCE I JEJ SŁUŻĘ
poniedziałek, marca 21, 2016
Myśli Józefa
Piłsudskiego:
Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy.
Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem - staje
się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium.
Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest
godzien szacunku, teraźniejszości ani prawa do przyszłości.
Żadne zdrowe społeczeństwo nie będzie bez zdobycia się na
opór czynny, znosić gospodarki bandytów podtrzymywanych przez władzę i władz
podtrzymywanych przez bandytów. I jeśli takim społeczeństwem jesteśmy -
podobnych gospodarzy powinniśmy się pozbyć.
Konkurencja partyjna poszła u nas od pierwszej chwili
istnienia państwa tak dziwacznie i tak ostro, a zarazem z tak wielką ilością
kłamstwa i łajdactwa, że od razu zaczęło się wytwarzać to, co nazwałem: cloaca
maxima.
Każde nadużycie, każde łajdactwo było dobrym wtedy, gdy
robił je członek partii własnej, złym zaś tylko wtedy, gdy robił je członek
innej partii.
Gdy myślę o tym, zbliżając się co krok do grobu, to zawsze
mi się zdaje, że odrodzenie, piękno i pieśń odrodzenia nie z naszych
niewolniczych piersi się wyrwie, że piersi dziecinne i głosiki dziecięce tę
pieśń, gdy dorosną, wyśpiewają, że one zobaczą Polskę odrodzoną, pełną śmiechu
i szczęścia, gdy my, niestety, spotkaliśmy Polskę z kwasem śledzinników i
burczeniem ludzi o chorych żołądkach.
Każdy z posłów ma prawo wrzeszczeć, krzyczeć, ma prawo
rzucać obelgi, ma prawo oszczercze pisać interpelacje, dotykające honoru
innych, ma prawo i przywilej zachowywać się jak świnia i łajdak…
Stwierdzam stanowczo, że tych piekielnych nudów, które z
sali sejmowej wieją, nie mógłbym wytrzymać nawet pół godziny.
Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i
spocząć na laurach to klęska.
Polacy chcą niepodległości, lecz pragnęliby, aby ta
niepodległość kosztowała dwa grosze i dwie krople krwi. A niepodległość jest
dobrem nie tylko cennym, ale bardzo kosztownym.
Nie ma lepszej pożywki chorobotwórczej dla bakteryj
fałszu i legend, jak strach przed prawdą i brak woli.
W każdym ugrupowaniu ludzkim, w którym kiedykolwiek
byłem, byłem uważany za coś w rodzaju heretyka.
Trzeba, aby to co było szaleństwem, stało się także
rozumem polskim.
Powoływać się na Kościuszkę, posługiwać się jego
imieniem, zachwycać się nim i solidaryzować się z jego ideałami może każdy
bezkarnie, bez konsekwencji i kosztów. Bo Kościuszko nie żyje.
Kto solidaryzuje
się ze mną, musi płacić wysiłkiem, męką, trudem, ofiarą z wolności, z życia.
Kiedyś, gdy mnie już nie będzie, będę miał także miliony równie zapalczywych i
podobnie nieryzykujących wielbicieli.
Staję do walki, tak jak poprzednio, z głównym złem
państwa: panowaniem rozwydrzonych partyj i stronnictw nad Polską, zapominaniem
o imponderabiliach, a pamiętaniem tylko o groszu i korzyści.
Siła nie może liczyć się z tym, co się komu podoba, a co
się nie podoba. Gdy frymarczy, gdy zaczyna się wahać, przestaje być siłą.
Byłem nie tylko „rozumny szałem”, lecz znałem drgnienia
serc polskich, na nich się opierałem, serce brałem za instrument i mierzyłem
siły na zamiar.
Ilekroć słyszę te głosy rozsądku i trzeźwości, ilekroć
spotykałem się z tymi zarzutami romantyzmu, poezji… tylekroć chcę zawołać w
odpowiedzi: a jednak ten romantyzm, ta poezja, to szaleństwo zwyciężyły!!!
Każdy może zostać do nas przyjęty, lecz nie każdy może
wśród nas pozostać.
Polska
to jeden wielki kołtun, trzeba przedtem dobrze grzebieniem ten
kołtun rozczesać, aby każdy włos był z osobna, a wtedy może da się kosę
zapleść.
0 komentarze