PRAWDZIWI POLACY

piątek, marca 18, 2016




Być w Polsce prawdziwym Polakiem nie jest łatwo. Nie dlatego, że nie ma prawdziwych Polaków, lecz dlatego, że tzw. ”prawdziwi Polacy”, to znaczy ci, którzy wymachują biało-czerwoną na prawo i lewo, którzy na murach malują gwiazdę Dawida i obok niej swastykę, choć są najgłośniejsi i przeżywają obecnie renesans czyli złapali wiatr w żagle - są zaprzeczeniem polskości.

Tzw. „prawdziwi Polacy” są najgorszymi, a nie prawdziwymi Polakami.

Na przykład trudno zgodzić się z tym, że prawdziwy Polak to wyłącznie katolik. Iluż to w szeregach prawdziwych, gorących patriotów polskich znalazło się wyznawców religii mojżeszowej, iluż protestantów i prawosławnych a nawet wyznawców Allacha. Z drugiej strony nie mało było zdrajców, donosicieli, agentów obcych wywiadów mieniących się Polakami - katolikami i Polakami czystej krwi. Zresztą co to znaczy czystej krwi Polak?

W Rzeczpospolitej Obojga Narodów oprócz Polaków i Litwinów mieszkali Rusini, Kozacy, Niemcy, Żydzi, Tatarzy, Szkoci i Holendrzy. Dziś potomkowie ich wszystkich są w większości Polakami.

Adam Mickiewicz w balladzie „Trzech budrysów” dał niepozbawioną humoru genezę etniczną mieszkańców dawnej średniowiecznej Litwy. Stary budrys miał trzech synów, ale zrodzeni oni zostali ze związku z Laszką, czyli Polką. 

Przy okazji Wieszcz dał skrócony opis polskiej urody kobiecej : „lice bielsze od mleka, z czarną rzęsą powieka”. Trzej synowie budrysa również mieli żony Polki, więc ich dzieci były już zapewne Litwinami całkowicie spolonizowanymi.

Kapłani walczyli o Polskę na barykadach, słowem - z ambon. Postać księdza Jerzego Popiełuszki jest tego wspaniałym przykładem. Prymas Stefan Wyszyński w czasach stalinowskich był za swoją postawę więziony. Józef Glemp odegrał ważną rolę jako ten, który chronił przed rozlewem krwi. Byli kapłanami - prawdziwymi Polakami. Nie zaś farbowanymi  patriotami potępiającymi demokrację. 

Nie brak ich dziś wgłaszających mowy nienawiści. Nie brak ich było w przeszłości.

Autor książki "Papiestwo wobec sprawy polskiej" Otton Beiensdorf - pisze:
"Zaskoczony uchwaleniem dnia 3 maja 1791 roku konstytucji, nuncjusz papieski, Saluzzo, natychmiast donosił do Rzymu, że ustawa majowa była zamachem stanu dokonanym przy udziale aprobującego tłumu, a więc miała pozór rewolucji. Zwracając się do papieża, nuncjusz zalecał wstrzymanie się od sformułowań, które mogłyby pochwalić lub aprobować Konstytucję 3go maja. Nazywał też Hugo Kołłątaja,  Stanisława Staszica i Scypiona Piattolego (osobisty sekretarz króla) jakobinami i złymi duchami króla”.

Zaborcy gwarantowali Kościołowi nienaruszalność praw i dóbr. Papież Pius VI dał Rosji zielone światło do wojny z Polską i jej rozbioru, kierując  brewe dziękczynne do Katarzyny II, w którym nazwał ją heroiną stulecia i sławił jej podboje.

Zawiązany został spisek przeciwko Konstytucji 3 maja. Na jego czele stanęli: Franciszek Ksawery Branicki, Szczęsny Potocki i Seweryn Rzewuski oraz biskupi: Józef Kossakowski, Ignacy Massalski, Wojciech Skarszewski i Michał Roman Sierakowski, który pełnił funkcję naczelnego kapelana konfederacji. Papież Pius VI pobłogosławił Targowicę i wyraził życzenie: "aby stworzenie konfederacji stało się początkiem niewzruszonej spokojności i szczęścia Rzeczypospolitej".

Obrazki z przeszłości uczą. Przypominają, że nie jest prawdziwym Polakiem ten, który co prawda krzyczy, że kocha Ojczyznę, lecz w czynach ją pognębia.

Każdego kto się mu sprzeciwia oskarża. „Prawdziwi Polacy” są silni. W gębie. I głupocie.

Zbigniew Herbert:

„Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze

ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych”.

Może Ci się Spodobać

0 komentarze