TERRORYZM - OD CEZARA DO PARYŻA

niedziela, listopada 15, 2015




Słowo terroryzm pochodzi od łacińskiego słowa „terror”- strach. Wymuszanie czegoś strachem, rządzenie przy pomocy strachu.

Bogata jest historia terroryzmu.

Akty terroru indywidualnego (skrytobójstwa) były używane od początków historii ludzkości. O stosowaniu terroryzmu można mówić np. w przypadku antycznej Grecji, gdzie zabójstwo tyrana uważano za usprawiedliwione.
Seneka wprost stwierdził, iż dla bogów nie ma milszej ofiary, niż krew tyrana. 

Przykładem skrytobójstwa było zabicie Juliusza Cezara. W Izraelu w I w. n.e. skrytobójstwem posługiwały się antyrzymskie stronnictwa zelotów i sykariuszy. W okresie od XI do XIII wieku na Bliskim Wschodzie systematycznie stosowali terror asasyni (hasziszijun) – izmaelicka sekta specjalizująca się w skrytobójczych zamachach. W średniowieczu teorię uzasadniającą zabójstwo tyrana stworzył Jan z Salisbury a rozwinęli ją w XVI w. monarchomachowie.

Król Kazimierz Wielki ( XIV w.) otrzymał przydomek Wielki m.in. za wytępienie rabusiów – terrorystów. W skali szerszej, światowej terroryzm zrodził się w VII w., na tle konfliktów między islamem a chrześcijaństwem. Przetrwał do dziś.

Terroryzm polegał między innymi na uprowadzaniu i handlu ludźmi. Korsarze grasowali na Morzu Śródziemnym, Atlantyku, Oceanie Indyjskim i innych akwenach, zagarniając ogromne łupy. Jeńców sprzedawano. Potem zostawali dożywotnio przykuci do wioseł jako galernicy. Kobiety trafiały do haremów. Podobny los spotykał  jeńców wziętych do niewoli w czasie najazdów mongolskich, tatarskich, tureckich.

W czasach nowożytnych narodził się terror rewolucyjny. Egzekucja Marii Stuart oznaczała obalenie mitu nietykalności pomazańców Boga. W Anglii zginął Karol I (1649), we Francji Ludwik XVI i Maria Antonina (1793), w Rosji Mikołaj II (1918).

Terrorem posługiwali się w XIX w. karbonariusze, anarchiści, w XX w. socjaliści i komuniści, irlandzka IRA, afgańscy i pakistańscy talibowie, palestyński Hamas, bojownicy czeczeńscy.

Dzisiejsze rozumienie pojęcia "terroru" pojawiło się podczas rewolucji francuskiej - tak nazywano okres rządów Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego a zasiadających w komitecie jakobinów zwano "terrorystami". Wówczas słowo to oznaczało formę rządów polegającą na praktyce stosowania krwawych represji. Później stworzono pojęcie "terroru indywidualnego", którym nazwano ataki opozycjonistów, skierowane przeciwko przedstawicielom aparatu państwowego i klasy panującej.

Dziś, podobnie jak w okresie wypraw krzyżowych, zderzają się dwa światy, dwie cywilizacje: europejski Zachód i islam. 

Imigracja siły roboczej z ubogich krajów muzułmańskich do bogatych krajów Europy niejako siłą rzeczy prowadzi do niezrozumienia i wrogości. Zaś nasilenie się terroryzmu ze strony fanatyków islamu ułatwia nowoczesna technika obieg informacji w skali globu(przede wszystkim Internet i telefony komórkowe).

Doszło do umasowienia terroryzmu. Obiektem ataku stały się zbiorowiska zwykłych ludzi, ulubionym celem terrorystów  stały się miejsca ogólnodostępne.

Największy zamach terrorystyczny w ubiegłym stuleciu w Europie miał miejsce 21 grudnia 1988 r. nad szkockim miasteczkiem Lockerbie, nad którym wybuchł Boening 747 linii Pan-Am. Zginęło 259 osób: pasażerowie i załoga samolotu oraz 11 mieszkańców miasteczka. W maju 2004 r. w pociągach jadących do Madrytu eksplodowało 10 bomb. Zginęły 192 osoby, ponad 1800 zostało rannych. Kolejny atak islamskich ekstremistów nastąpił w lipcu 2005 r. w Londynie. W centrum miasta eksplodowały cztery bomby - trzy w metrze, jedna w autobusie. Zginęły 52 osoby, 700 zostało rannych. W Tel-Awiwie w czerwcu 2001 r. bomba podłożona w nocnym klubie zabiła 140 osób. A nie jest to przecież pełny spis terrorystycznych mordów.

Dramatyczny przebieg terrorystycznego zamachu oglądaliśmy na ekranach telewizyjnych 11 września 2001 roku, gdy członkowie Al-Kaidy porwali cztery samoloty pasażerskie, wbijając dwa z nich w wieże World Trade Center, trzeci w Pentagon, kwaterę główną armii amerykańskiej (czwarty, który celował w Kapitol, siedzibę parlamentu, rozbił się w Pensylwanii). Zginęło 3 tys. osób - tylko w Nowym Jorku życie straciły 2603 osoby. Niejako padł mit największej potęgi świata i o to chodziło terrorystom.

Zbrodnia do jakiej doszło w Paryżu  - otwiera nowy rozdział  historii terroryzmu, nowy rozdział w historii Europy i Europejczyków. To nie kto nie inny, lecz właśnie terroryści islamscy prowadzą do zamknięcia bram Europy dla świata islamskiego.

Ocena terroryzmu jest zróżnicowana. Dla islamskich fanatyków to forma świętej wojny - dżihadu, otwierająca ginącym wojownikom wrota raju. Sławią więc terrorystów jako świętych męczenników i bohaterów. Ale nawet w świecie kultury Zachodu, w ocenach terroryzmu nie brak  sprzeczności.

Samuel Huntington w  książce „Zderzenie cywilizacji” twierdzi, że napięcia między światem islamu a Zachodem są zbyt wielkie, aby można było liczyć na ich złagodzenie i demokratyzację islamu. Podobne poglądy głosiła znana dziennikarka Oriana Fallacci. Wśród ludzi Zachodu nie brak ludzi zafascynowanych islamską „filozofią” terroryzmu.

Filozof francuski Jean Baudrillard w książce „Duch terroryzmu. Reqiem dla Twin Towers” nie krył satysfakcji z zamachów 11 września, a o zamachowcach wyrażał się z uznaniem. Kompozytor Karheinz Stockhausen wynosząc pod niebiosa terrorystów porównywał upadek wież WTC do genialnej symfonii.

Przeciwnicy globalizacji  wspierają islamskich terrorystów. Tylko ci – ich zdaniem  - są w stanie osłabić  struktury i mechanizmy funkcjonowania hegemonów współczesnego świata. Terrorystów uważają za bohaterów. Bo tylko oni rzucili rękawicę  hegemonii Stanów Zjednoczonych i Europy zachodniej. Niektórzy intelektualiści zachodni są wręcz zahipnotyzowani terroryzmem. Widzą w nim zło inteligentne, perfekcyjne i dochodzą do wniosku, że do niego należy przyszłość.

Chory jest ten intelektualizm zahipnotyzowany terroryzmem.

Zbrodnia, do jakiej doszło w Paryżu to było precyzyjnie zaplanowane barbarzyństwo. 

Tak oto otwiera się nowy rozdział w Europie.
Czy to jest początek wojny?


Może Ci się Spodobać

0 komentarze