TOTALITARYZM W DEMOKRACJI
poniedziałek, lutego 08, 2016
Demokracja totalitarna jest to pojęcie oznaczające
zdegenerowaną formę demokracji parlamentarnej, w której rzeczywistą władzę
sprawuje wąska elita polityczno-finansowa, zachowując fasadę demokratycznych struktur, pozory
wolności słowa i wolnych wyborów.
Niebezpieczeństwo takiej degeneracji demokracji
parlamentarnej zauważył już John Stuart Mill w połowie XIX w.
Koncepcja demokracji totalitarnej opiera się na
konstatacji, że bliski totalitarnemu modelowi poziom zaangażowania władzy
państwowej, lub kontroli sprawowanej przez państwo nad każdym przejawem życia
społecznego może zaistnieć także w ramach demokracji parlamentarnej, bez
likwidacji formalnie wolnego rynku i własności prywatnej, bez masowego terroru,
i jawnie działającej cenzury.
Na sprawowanie anonimowej kontroli nad społeczeństwem
ułatwia uzależnienie go od opieki społecznej, systemu przymusowych ubezpieczeń,
manipulowanie nim za pomocą dyskretnie nadzorowanych wpływami z reklamy mediów,
których działanie staje się zależne od interesów elit politycznych faktycznie
sprawujących władzę.
Twórcą pojęcia „demokracja totalitarna” jest Jacob
Leib Talmon (1916 - 1980), urodzony w Polsce izraelski historyk, profesor
historii nowożytnej na Uniwersytecie w Jerozolimie. Jego najważniejsze dzieła to „The Origins of Totalitarian
Democracy” i „Political Messianism: The Romantic Phase”.
Jacob Leib Talmon uważał totalitaryzm w demokracji za
konsekwencję przyznania ludowi roli najwyższego suwerena, a w konsekwencji
również prawa do decydowania o tym, co dobre, a co złe, co prawdziwe, a co
fałszywe. Jednakże totalitarna demokracja wyrasta ze wspólnego
pnia osiemnastowiecznych idei. W pełni rozkwitła w ostatnich dziesięcioleciach.
XIX - wieczny twórca liberalizmu demokratycznego,
angielski filozof, politolog i ekonomista John Stuart Mill (1806 - 1873)
uważał, że najskuteczniejszym sposobem
na zaradzenie niebezpieczeństwa faktycznemu przejęciu państwa przez określone
lobby polityczno-finansowe jest między innymi stworzenie "niezależnego
korpusu urzędniczego" czyli
apolitycznych stanowisk w administracji rządowej, które nie podlegałyby wpływom
politycznym.
Członkowie tego korpusu powinni być wybierani na
konkursach i mogliby wykonywać tylko takie polecenia polityków, które są zgodne
z prawem oraz powinni alarmować opinię publiczną bądź odmawiać ich wykonywania,
jeśli polecenia te są sprzeczne z prawem.
Doniosły był również postulat niezbędnego stworzenia przynajmniej jednej
instytucji kontrolnej z dożywotnimi, dobrze płatnymi stanowiskami,
gwarantującym jej odporność na naciski korupcyjno-lobbystyczne. Przykładem
takiej instytucji jest Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych. W Polsce taką
instytucją był Trybunał Konstytucyjny.
W prasie zachodnioeuropejskiej i amerykańskiej Polska
przedstawiana jest obecnie jako kraj, w którym demokracja jest poważnie zagrożona. Europa (poza
Węgrami) przeciera oczy ze zdumienia patrząc na to, co się dzieje w Polsce. Jedenaście
i pół roku po wstąpieniu do Unii Europejskiej otwartość ustąpiła bigoterii, entuzjazm
zastąpił sceptycyzm. Polska wyobcowuje się od UE, kwestionując solidarność i
podstawowe wartości. Dziennikarze zachodnioeuropejscy ostrzegają przed pełzającym zamachem stanu.
Demokracja w dziejach świata wykonywała różne esy -
floresy.
Już „Obrona Sokratesa” pokazała, że ofiarą demokracji
pozbawionej wartości stał się największy z Ateńczyków. Jeden z największych w dziejach mędrców - filozofów
skazany został na śmierć za poglądy. Sokratesa (na zdjęciu) oskarżono
niewyznawanie bogów, których uznaje państwo i o wyznawanie bogów, których nie
uznaje państwo oraz psucie młodzieży.
Upadek demokracji ateńskiej, weneckiej czy
staroszlacheckiej w Polsce pokazuje, że ten typ ustroju czyli demokracja nie jest
wcale odporny na zagrożenia i ataki. Demokracja jest delikatna jak kwiat. Ginie
wówczas, gdy ma za wrogów ludzi bezwzględnych, nie uznających tych, którzy inaczej
myślą, odmiennie się modlą , inny hymn śpiewają.
Już Platon i Arystoteles pisali o zwyrodnieniu demokracji
i przekształcaniu się jej w ochlokrację, czyli rządy tłumu i motłochu, w której nie są szanowane żadne zasady. To
jest właśnie demokracja bez wartości - stanowiąca zagrożenie dla ludzkiej
godności. Dla każdego z nas. Tu i teraz.
W czasach współczesnych zasadniczym wyrazem degeneracji
demokracji jest totalitaryzm. Dziś totalitarne zagrożenie występuje już nie w
tej formie dyktatury totalitarnej, jak w czasach komunizmu czy hitleryzmu, ale w
postaci zagrożenia upadku wartości, wykorzenienia kulturowego, demoralizacji
społecznej i poprzez zawłaszczanie przez państwo tych dziedzin życia
społecznego, które z racji prawa naturalnego są autonomiczne.
Totalitaryzm w demokracji może się więc wspaniale rozwijać. Prędzej czy później połknie demokrację, sprowadzi ją do nie-bytu. Zniszczy, zmiażdży demokrację!
0 komentarze