środa, grudnia 30, 2015


TOLERANCJA PO POLSKU - WCZORAJ  I  DZIŚ

Po II wojnie światowej Polska stała się krajem jednego narodu. Wbiliśmy sobie w głowę, że to lepiej. Po co się zajmować i martwić mniejszościami, tyloma choćby co przed wojną, nie mówiąc o Rzeczpospolitej Obojga (czy raczej wielu) Narodów. I dzisiaj mamy to, co mamy. Papież Franciszek sobie a Polak - katolik sobie. Są nawet politycy, którzy bandy oprychów cenią jako "patriotyczną" podporę.

Jak było dawniej? Dawniej byliśmy oazą dla cudzoziemców. W Polsce w XVI i XVII wieku z azylu skorzystało około 20 tysięcy rodzin ze Szkocji i Anglii (w XVI wieku przeważnie protestanci, w XVII wieku katolicy), kilka tysięcy mennonitów ze Szwajcarii i Holandii, 2 tysiące braci czeskich i wielu innych. Byliśmy krajem różnych kultur, religii, narodowości i ras. Populacja całej Europy w początkach XVII wieku liczyła ok.90 milionów. Rzeczpospolita - 11 milionów. W tym Rusini - 45% (5 mln), Polacy - 40% (4,5 mln), Litwini - 7% (750 tys.) Żydzi, Łotysze, Niemcy i inni - 8% (800 tys.). W następnych dziesięcioleciach Rzeczpospolita liczyła ponad 8 mln, z tego Polacy – 4,5 mln. Byliśmy krajem wielonarodowym i wieloreligijnym.

Żydzi byli przydatni, bo zajmowali się sprawnie handlem i operacjami finansowymi, podobnie Karaimi i Ormianie. Tatarzy (także muzułmańscy) byli sprawni w boju, Niemcy posiadali umiejętności gospodarcze, Włosi wnieśli wkład do dyplomacji i kultury, Szkoci mieli wysokie kompetencje militarne. Wszyscy oni przynosili korzyści Rzeczpospolitej i uważali ją za swoją ojczyznę.

A dziś? Wg. ostatniego spisu powszechnego w Polsce żyje prawie ok.150 tys. Niemców, Ukraińców - 51 tys., Białorusinów - 45 tys., Romów - 17 tys., Rosjan – 13 tys., Łemków -10 tys., Litwinów – 8 tys., Żydów 5,5 tys., Ormian – 3,6 tys. W Europie należymy do grupy krajów z najmniejszą liczbą mniejszości narodowych.  Ale i tak nie brak u nas  takich, którzy tylko czyhają, aby obcemu stłuc "dziób" i przepędzić go, gdzie pieprz rośnie.

Może Ci się Spodobać

0 komentarze