UCIEC OD GŁUPIEGO ŚWIATA
wtorek, grudnia 08, 2015
Dla kurażu, dla zdrowego ducha trzeba uciekać w muzykę. Łagodzi obyczaje. Ale
dyletant choćby nie wiem jakim był melomanem, na ile koncertów by nie chodził, dyletantem
pozostanie. Rozmawiać należy w swoim języku. Nie da się zlikwidować Wieży Babel.
Szewc niech rozmawia po szewsku. Chłop po chłopsku,
Komputerowiec po swojemu. Jeśli każdy z
nas będzie rozmawiał po ludzku na swoim podwórku - dogadamy się. Udając innych -
kluczymy, pada dużo słów o ojczyźnie, ale i tak każdy inaczej wyobraża sobie miłość
do niej.
Jednemu wystarcza uczciwa, rzetelna praca, drugi musi zaśpiewać w kościele „Boże coś
Polskę.., inni wychodzą na ulicę machając „ biało-czerwoną" i drą mordy: „zabij
Żyda”; ponieważ w naszym kraju jest ich jak na lekarstwo biją kogo popadnie.
A może warto uciec od głupiego, złego świata? Gdy byłem młody
– przeczytałem w „Czterech porach roku” Máraia - noc w noc rżnąłem w karty ze
starymi szulerami, tam też sypiałem na
kanapie, pośród niedopałków, z pożółkłą twarzą, rozczochrany, z wierszami
Rilkiego w kieszeni. Miałem 17 lat . Tak zaczynała się moja młodość z tyloma błędami,
że mógłbym nimi obdzielić cały pułk.
Z upływem czasu czuję się tutaj, na polskiej ziemi coraz
częściej obrażany. I to trwa. Jeszcze nigdy człowiek nie żywił dla innych tak
mało szacunku. A przecież na oczach mojego pokolenia nastały czasy niezwykłe.
Człowiek na księżycu, rozczepienia atomu, teraz Internet, który pozwala rozmawiać
z całym światem i przyjaciółmi, których nawet już się nie pamięta.
Umysł ludzki sięgnął wiedzy Pana Boga. Ma Bóg co chciał. Stworzył nas na swoje podobieństwo
. Biolog Huxley twierdzi, że dzisiaj człowiek wybitny tak dalece różni się od człowieka
przeciętnego, jak w zamierzchłych czasach człowiek różnił się od zwierzęcia.
Ta różnica narasta z roku na rok, z dnia na dzień.
Wykorzystują to politycy.
Naród to dla nich gawiedź. Dobrze jej wychodzi
jedynie masowy śpiew - lament. Śpiew się unosi na placach,
przed pałacami i kościołami. Czują się potrzebni. Są narzędziem. Mięsem armatnim.
Jest to dla nich najwyższy stopień życiowego awansu.
Ale życie w masowym harmidrze ogłupia. Należymy do narodu ogłupiałego.
Aby się oderwać od sprawców tej głupoty, od polityków i mediów należy dokonać
wyboru.
Albo jazgot albo dobra książka, teatr lub koncert. Na koncercie (na
zdjęciu: przy pulpicie dyrygenckim Agnieszka Duczmal - orkiestra „Amadeus”) nikt
sobie na jazgot pozwolić nie może. Jest to żywa świątynia.
No i myśleć z pokorą. O innych i o sobie przede
wszystkim. Co dzień – jeśli jest się kompozytorem - napisać jedną nutę, jeśli jest się pisarzem - napisać jedną linijkę, jeśli jest się premierem prezydentem - chociaż raz nie skłamać. W ogóle nie łgać.
1 komentarze
Czytam, czytam i jeszcze raz czytam Pański wpis. Tak bardzo teraz dla mnie ważny. Czy jest możliwość obserwowania Pańskiego profilu na fb tak, by każdorazowy Pański wpis mógł się znaleźć w bliskim zasięgu mojego? Też pragnę i potrzebuję uciec od tego, co zabiera spokój - od niepokoju w kraju. Sztuki piękne, a wśród nich muzyka, to może (oprócz relacji z najbliższymi, z przyrodą)najlepsze wyjście? Serdeczne Pana pozdrawiam. RS
OdpowiedzUsuń