Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
Politycy, którzy przegrali, aby wygrać muszą wnieść się na wyżyny, muszą odkryć przed widownią (narodem) nowe perspektywy, nie zaś mówić jedynie jak rządzący psują to i owo.
Jesteśmy świadkami walki z wiatrakami, niektórzy z nas jej uczestnikami. Manifestacje to rzecz piękna. Bardzo polska zresztą. Jednak skuteczne są one wtedy, gdy przeradzają się w rewolucję, zaś w demokracji w program, który powali z radości naród na kolana. Nie ma radości.
Opozycja nie ma programu i nie ma przywódcy z prawdziwego zdarzenia. Nie obrażając nikogo jesteśmy świadkami politycznego ple-ple.
Oliwy do ognia dolewa Europa. Górę biorą nacjonalizmy. Polska mało kogo obchodzi. Putin robi swoje.
Rządzący nad Wisłą idą zaś jak czołg. Nic ich nie zatrzyma. Obyś żył w ciekawych czasach. Tyle, że u progu Nowego Roku ani to ciekawe, ani radosne.
Pociecha w tym, że ten się śmieje, kto śmieje się ostatni.
Politycy, którzy przegrali, aby wygrać muszą wnieść się na wyżyny, muszą odkryć przed widownią (narodem) nowe perspektywy, nie zaś mówić jedynie jak rządzący psują to i owo.
Jesteśmy świadkami walki z wiatrakami, niektórzy z nas jej uczestnikami. Manifestacje to rzecz piękna. Bardzo polska zresztą. Jednak skuteczne są one wtedy, gdy przeradzają się w rewolucję, zaś w demokracji w program, który powali z radości naród na kolana. Nie ma radości.
Opozycja nie ma programu i nie ma przywódcy z prawdziwego zdarzenia. Nie obrażając nikogo jesteśmy świadkami politycznego ple-ple.
Oliwy do ognia dolewa Europa. Górę biorą nacjonalizmy. Polska mało kogo obchodzi. Putin robi swoje.
Rządzący nad Wisłą idą zaś jak czołg. Nic ich nie zatrzyma. Obyś żył w ciekawych czasach. Tyle, że u progu Nowego Roku ani to ciekawe, ani radosne.
Pociecha w tym, że ten się śmieje, kto śmieje się ostatni.