ŚWIĘTY BOŻE NIE POMOŻE
piątek, października 09, 2015
Szwajcaria gdzie często bywam i cieszę się ze strony
miejscowych władz tolerancją, wyrażającą się w przyznaniu mi stosownego prawa
do pobytu w tym kraju, znana jest powszechnie z tego, że jest królestwem banków,
zegarków i nie tylko.
Można znaleźć nie
jedną ciemną kartę w jej historii, mnie jednak
ciągnie do tego kraju to, co w nim najpiękniejsze: niebywale wysoki poziom życia
muzycznego oraz też coś wysokiego, aż podniebnego: Alpy.
To tyle tytułem wstępu, teraz schodzę na ziemię. W tych
dniach Komisja Etyczna Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) zawiesiła
prezydenta tej organizacji Josepha Blattera. O jego kryminalnej działalności od
dawna świergotały wróble w całej Europie. Wydawało się, że jest nie do
ruszenia. Szwajcarzy odetchnęli z ulgą.
Ale Blatter czy Platini – to są rekiny. Nie utoną.
Natomiast problemem nr jeden są cudzoziemcy. Szwajcaria zapisuje tu rozdział o
tyle szczególny, że choć jak dotąd nie docierają do niej – jak do sąsiednich
Niemiec – tysiące Syryjczyków, Afgańczyków i ludów z innych krajów, to już
obecnie pęka ona w szwach od obcych. I będzie „pękać” nadal.
Nastroje nacjonalistyczne są coraz silniejsze. Partie
prawicowe przestrzegają przed tym, co czeka Szwajcarów. A czeka ich coraz mniej
Szwajcarów we własnym kraju. Przyrost naturalny wśród rdzennych Szwajcarów jest
ujemny, natomiast rośnie przyrost naturalny wśród przybyszów z krajów
bałkańskich, Azji i Afryki. I będzie nadal rósł w przeciwieństwie do tubylców,
ci wolą prowadzić dostanie życie, cieszyć się jego dobrami itd.
Rośnie więc jednocześnie niechęć do obcych. Można w
Szwajcarii dostrzec dość kuriozalne zjawisko. Patrzą oni bowiem niechętnie
nawet na Niemców pracujących w Szwajcarii. Niemcy, jako lepiej wykształceni, wygrywają
większość konkursów na renomowane stanowiska. Nie jest to jednak problem, który
zdejmuje sen z oczu. Co zatem niepokojącego czeka Szwajcarię? To, że Szwajcarzy
będą w swoim kraju stanowić mniejszość.
Do 1980 r. Szwajcaria liczyła 4 mln ludności - sami
Szwajcarzy. Od 1980 schronienie zaczęli
znajdować przybysze z Polski, Czech i Węgier. Było ich jednak nie tak wielu, np.
w kantonie zurichskim zamieszkało 1000 Polaków.
W 1985 r. Szwajcaria liczyła 6,4 mln ludności – w tym Szwajcarów
było 5,4 mln, pozostali to gastarbeiterzy
oraz niewielka liczba uchodźców politycznych.
W następnych latach liczba rdzennych Szwajcarów nie wiele
się zmieniała, rosła natomiast przede wszystkim liczba przybyszów z krajów
bałkańskich i z krajów Trzeciego Świata. W ubiegłym, 2014 roku Szwajcaria
liczyła 8,2 mln ludności. W tym rdzennych Szwajcarów było na poziomie 1985 r.!
Prognoza na rok 2030 szokuje: Szwajcaria przestanie być krajem dla
Szwajcarów, liczyć będzie 10 mln ludności, w tym rdzennych Szwajcarów będzie zaledwie
– 5,2 mln. Dodajmy, że nie jest wiadome ilu uchodźców z Syrii, Afganistanu i
innych krajów może tu dotrzeć.
Ale czy istotnie prognoza ta ma prawo szokować? Czy jest to
wina obcych? Czy nie jest to po prostu rezultat szerszego zjawiska?
Tak jak starożytni Rzymianie zostali pokonani przez
barbarzyńców z Północy, tak Europa staje się czy też stanie się kontynentem nie
tylko dla starych Europejczyków.
0 komentarze