MIŁOŚĆ I ŚMIERĆ

czwartek, października 29, 2015








Ona - Nadieżda urodziła się w rodzinie Żydów, którzy byli chrześcijanami. Jej ojciec był prawnikiem, matka lekarką. W młodości często odwiedzała z rodzicami kraje Europy. Studiowała  prawo na Uniwersytecie Kijowskim, w czasie Rewolucji Październikowej studiowała malarstwo.

On - Osip Mandelsztam urodził się w Warszawie, jako syn dobrze prosperującego handlarza wyrobami skórzanymi i nauczycielki muzyki. Studiował na Sorbonie, potem klasyczną literaturę francuską na uniwersytecie w Heidelbergu, zaś w latach 1911-1917 filozofię na uniwersytecie w Sankt Petersburgu.

Poznali się1 maja 1919 r., pobrali dwa lata później.

Połączyła ich poezja. Osip pisał w myślach, gdy skończył, wtedy prosił żonę o zanotowanie tekstu. Rola Nadii jako opiekunki twórczości Mandelsztama rosła.

Za krytykę władzy Osip został zesłany na trzy lata do Woroneża, a po krótkim okresie wolności ponownie aresztowany, skazany na łagry. Większość wspólnego życia spędzili na tułaczce. W Woroneżu pracowali dorywczo. Kiedy po wyroku odmówiono im zameldowania w Moskwie, żyli z pożyczonych, nigdy nie oddawanych pieniędzy. Nadia dorabiała zbieraniem malin, łowieniem ryb, pracą w fabryce. 

Gdy Osip trafił do łagrów nauczyła się myśleć o nim jak o zmarłym „Teraz nawet nie patrzę w niebo. Jeśli zobaczę chmury, komu je pokażę?” – mówiła.

Osip kilkakrotnie podejmował próby samobójcze. Chroniła go przed stanami lękowymi, które codziennie pojawiały się o tej samej porze, w „godzinie paranoi”.

Ich przyjaciółka poetka Achmatowa tak zapamiętała ten związek: „Osip kochał Nadię  wprost niewiarygodnie. Nie opuszczał jej nawet na krok. Nie pozwalał pracować. Był chorobliwie o nią zazdrosny, prosił o radę co do każdego słowa w wierszach. Niczego podobnego w życiu nie widziałam”.

W listopadzie 1933 r. Osip Mandelsztam napisał wiersz o Stalinie, który stał się wyrokiem śmierci na poecie. Oto jego fragment (w przekładzie Stanisława Barańczaka):

Żyjemy tu, nie czując pod stopami ziemi,
Nie słychać i na dziesięć kroków, co szepczemy,
A w półsłówkach, półrozmówkach naszych
Cień górala kremlowskiego straszy.
Palce tłuste jak czerwie, w grubą pięść układa,
Słowo mu z ust pudowym ciężarem upada.
Śmieją się karalusze wąsiska
I cholewa jak słońce rozbłyska.
Wokół niego hałastra cienkoszyich wodzów:
Bawi go tych usłużnych półludzików mozół.
Jeden łka, drugi czka, trzeci skrzeczy,
A on sam szturcha ich i złorzeczy.
I ukaz za ukazem kuje jak podkowę –
Temu w pysk, temu w kark, temu w brzuch, temu w głowę.
Miodem kapie każda nowa śmierć
Na szeroką osetyńską pierś.

Stalin osobiście wydał wyrok na poecie. Nikt dotąd i nikt później nie zdobył się na taką odwagę, na takie „zbezczeszczenie” Chorążego Pokoju. Dyktator mścił się na poecie latami, aż wycieńczony, będący u skraju wytrzymałości fizycznej poeta zmarł w łagrze tranzytowym Wtoraja Rieczka (Вторая Речка) pod Władywostokiem. Jako oficjalną przyczynę śmierci podano zawał serca.

Miłość Nadieżdy do Osipa sprawiła, że celem i sensem jej życia stało się zapamiętywanie i przechowywanie poezji Mandelsztama. Każdy kolejny dzień rozpoczynała od powtórzenia wybranej partii tekstu, czujnie śledząc, czy w jej pamięci nie zaciera się skomplikowana faktura mandelsztamowskiej poezji.

Na początku lat 60. opracowała  antologię poezji Osipa i przekazała na Zachód. W 1964 r. w Waszyngtonie ukazał się pierwszy dwutomowy zbiór dzieł Mandlesztama. Po spełnieniu tego obowiązku zdecydowała się na spisanie losów Osipa, jest to opowieść o mechanizmach komunistycznego zniewolenia.

W 1965 r. otrzymała jednopokojowe mieszkanie w Moskwie. W trzytomowej autobiografii Воспоминания (Wspomnienia) opisała strach i nędzę czasów stalinowskich. Pierwszy tom ukazał się w Nowym Jorku 1970, drugi w Paryżu 1972, trzeci w Paryżu 1978.

Początek światowej sławy Osipa rozpoczął się w latach siedemdziesiątych 
XX w.


Osip Mandelsztam, Borys Pasternak i Anna Achmatowa to najwięksi poeci rosyjscy XX wieku. I to oni, a nie Stalin czy Putin są tą Rosją, z którą mamy się wspólnie trzymać.

Może Ci się Spodobać

0 komentarze