DOM WARIATÓW

środa, października 14, 2015



W III Rzeczpospolitej  - Roku Pańskiego 2015 bełkot polityczny ściga się o pierwszeństwo z bełkotem medialnym. Politycy i wyrobnicy mediów walczą o stołek sprawniejszego celebryty. Nie myślą – warczą. Tak w największym skrócie można ocenić to, czego jesteśmy obecnie  świadkami.

Politycy walczący o głosy wyborcze dają pokaz jak szeroko i głęboko rozlał się strumień wzajemnej nienawiści. Nikt na nikim nie zostawia suchej nitki. W tej walce wręcz biorą również udział panie, z kandydatkami na wysokie stołki włącznie. Z grzeczności zostawmy je w spokoju.

Ciosy padają z lewej strony, z prawej, z centrum, z każdego, najmniejszego zaułka. Najgroźniejszym zjawiskiem jest sięganie do frazeologii nacjonalistycznej. 

Jeden i drugi polityk szuka wsparcia wyborczego wśród tych, których rozpiera nienawiść do obcych. Najchętniej każdego z nich powiesiliby na przydrożnym drzewie.

Wiadoma rzecz, wszystkiemu winni są Żydzi. Kiedyś mówiło się, że wszystkiemu winni są „Żydzi, masoni i cykliści”. Dziś w Polsce Żydów, niestety jest jak na lekarstwo. „Obcy” jednak  zawsze się znajdzie. Albo wkrótce się pojawi.

Jeśli działaczka partii sprawiedliwości społecznej żąda likwidacji gimnazjów w Polsce, a główna partia wpada na pomysły, których realizacja sprawić może jedynie ekonomiczną katastrofę, to zapytać można kto za tym stoi. Diabeł jakiś? A może to jacyś zakamuflowani wrogowie Rzeczpospolitej, chcący utopić ją w bagienku głupoty i totalnego kryzysu?

Kultura obywatelska i kultura polityczna tworzą przestrzeń życia publicznego. Zaś jej brak sprowadza na rozdroże również życie każdego z nas, życie indywidualne. Zalewający nas polityczny i medialny  bełkot sprawia, że sami bełkoczemy.  

O niskiej kulturze politycznej mówi  się wtedy - pisał  prof. Edmund Wnuk-Lipiński - kiedy zaufanie do innych jest znikome, a tolerancja dla odmiennych racji jest niezbyt wysoka, przeważa natomiast dążenie do realizacji interesów prywatnych lub danej grupy.

Patrząc na Rzeczpospolitą A.D. 2015 otwiera się karta historii z czasów Targowicy. Każdy sobie rzepkę skrobie, byle tylko dopchać się do żłobu – ujmując rzecz mało delikatnie.

Niska kultura dyskursu politycznego bierze się z braku tolerancji dla odmiennych racji. Brakowi tolerancji towarzyszy zaś brak wiedzy i operowanie komunałami.

Politycy odmiennych opcji  dążą przede wszystkim do realizacji interesów swojej partii i jest to w pełni zrozumiałe. Gdy jednak interes partii jest ważniejszy od interesu państwa, kraju - to wówczas mamy do czynienia z prywatą czyli sprzeniewierzaniem się dobru Rzeczpospolitej.

W dniach walki przedwyborczej partie wynajmują „specjalistów”. Ci głoszą brednie, byle tylko wykonać „zlecenie” czyli udowodnić,  że trzeba obniżyć wiek emerytalny, że z jednego województwa warto zrobić trzy albo nawet cztery, że kobiety powinny rodzić dzieci według takich zasad, jakie były ustalane za komuny podczas  realizacji Planu 6-letniego, że frankowiczom należy dopłacić, dajmy na to z kieszeni rencistów, słowem, że należy tak oskubać kasą państwową, aby wszystkim żyło się wesoło jak na „Titanicu” przed jego zatonięciem.

Gdy dyskutantom brakuje kultury osobistej ( co jest widoczne nawet w wykonaniu owych dam aspirujących do zdobycia  władzy, o których miałem nie wspominać), gdy górę bierze partykularyzm, stosowanie chwytów „poniżej pasa”, sięganie do życia prywatnego adwersarza czy  do pomówień – wówczas mamy do czynienia z medialnym folwarkiem.

Wybory 2015 już dziś przechodzą do historii jako zwycięstwo politycznego Ciemnogrodu. I to niezależnie od tego, kto wygra.

Może Ci się Spodobać

0 komentarze