JAK TO DAWNIEJ BYWAŁO
sobota, września 19, 2015
Po II wojnie światowej Polska praktycznie stała się
krajem jednego narodu. Wbiliśmy sobie w głowę, że to lepiej. Po co się zajmować
i martwić mniejszościami, tyloma choćby co przed wojną, nie mówiąc o
Rzeczpospolitej Obojga (czy raczej wielu) Narodów.
I dzisiaj mamy to, co mamy. Papież Franciszek sobie a
Polak - katolik sobie. Politycy, których zresztą trudno u nas traktować
poważnie, plotą dyrdymały, aby tylko upiec przedwyborczą pieczeń.
Łby podnoszą narodowcy, jak ci z Krakowa, którzy wznosząc
„pieśń”: „Cała Polska głośno krzyczy, nie chce tej islamskiej dziczy”, pomaszerowała
do krakowskiego kościoła oo. Karmelitów, aby zamówić mszę. Mądry przeor o. Zbigniew
Czerwień przepędził zbirów. Ale takich mądrych i odważnych jak on nie jest za
wielu.
A byliśmy ongi oazą dla cudzoziemców. W Polsce w XVI i
XVII wieku z azylu skorzystało około 20 tysięcy rodzin ze Szkocji i Anglii (w
XVI wieku przeważnie protestanci, w XVII wieku katolicy), kilka tysięcy
mennonitów ze Szwajcarii i Holandii, 2 tysiące braci czeskich, około tysiąca
Szwedów (zwolenników Zygmunta III Wazy, zarówno protestantów jak katolików).
Ale to tylko jeden z wielu przykładów.
Byliśmy krajem różnych kultur, religii, narodowości i
ras. Populacja całej Europy w początkach 17 wieku liczyła ok.90 milionów ludzi.
W 1618 r., gdy granice Rzeczpospolitej były bardzo rozległe, obejmowały bowiem
Smoleńsk i Inflanty, łączna liczba ludności wynosiła 11 milionów. W tym Rusini
- 45% (5 mln), Polacy - 40% (4,5 mln), Litwini - 7% (750 tys.) Żydzi, Łotysze,
Niemcy i inni - 8% (800 tys.). W następnych dziesięcioleciach Rzeczpospolita
liczyła ponad 8 mln, z tego Polacy – 4,5 mln. Szlachta stanowiła 10 proc.
mieszkańców.
Większość przywędrowała do Królestwa już w średniowieczu (niemieccy
osadnicy, żydowscy kupcy, Tatarzy). Korzystając u nas ze swobód, zapuścili
korzenie. Chrześcijańska tożsamość wcale nie została przez nich naruszona i
stąd właśnie określa się Rzeczpospolitą Obojga Narodów - „przedmurzem
chrześcijaństwa”.
Oczywiście, że nie wszystko przebiegało jak w bajce. Jednak
czy dzisiaj Polak dla Polaka jest takim znowu czułym bratem?
Fenomenem tamtych czasów na skalę europejską było to, że
Rzeczpospolita nie znała wojen religijnych. Wyznawano różne odmiany
chrześcijaństwa - byli, obok katolików, kalwini, luteranie, unici, bracia - arianie,
mennonici. Nie mówiąc już o judaizmie, kultywowanym na naszej ziemi od stuleci.
Byli też muzułmańscy Tatarzy.
Prof. Michał Kopczyński wylicza: Żydzi byli przydatni, bo
zajmowali się sprawnie handlem i operacjami finansowymi, podobnie Karaimi i
Ormianie. Tatarzy (także muzułmańscy) byli sprawni w boju, Niemcy posiadali
umiejętności gospodarcze, Włosi wnieśli wkład do dyplomacji i kultury, Szkoci
mieli wysokie kompetencje militarne. Wszyscy oni przynosili korzyści Rzeczpospolitej.
Z czasem zaczęli ją uważać za swoją ojczyznę.
W Polsce międzywojennej mniejszości narodowe również były
liczne. Polacy stanowili 68,9%.,Ukraińcy 13,9%,Żydzi 8,6%.,Białorusini 3,1%,Niemcy 2,3%, pozostali - 3,2%.
II wojna światowa całkowicie zmieniła stan rzeczy. Żydzi
zostali wymordowani, zaś ci, którzy pozostali przy życiu, po pewnym czasie
opuszczali Polskę z różnych przyczyn, głównie na skutek kampanii antysemickiej.
Aby opis był pełny spójrzmy na wyniki spisu powszechnego
z 2011 r.
W III RP żyje prawie ok.150 tys. Niemców, Ukraińców - 51 tys., Białorusinów
- 45 tys., Romów - 17 tys., Rosjan – 13 tys., Łemków -10 tys., Litwinów – 8 tys.,
Żydów 5,5 tys., Ormian – 3,6 tys. Słowem: tyle co na lekarstwo.
W Europie należymy do grupy krajów z najmniejszą liczbą
mniejszości narodowych.
Jak się wydaje bojówki narodowców tylko czekają na to,
aby zrobić jeszcze większą czystkę.
0 komentarze