W PARYŻU - POLE WALKI

wtorek, września 15, 2015

Niezależnie od tego co wygłaszają politycy, Europa zachodnia ma dość uchodźców. Może nie cała, ale Francja z całą pewnością. A jeśli nawet nie cała Francja, to Paryż na 100 procent. Piszę co widzę i słyszę.

Niepokoi zwłaszcza to, że wśród uciekinierów z Syrii a także innych krajów coraz mniej jest kobiet, dzieci, przeważają zaś mężczyźni. Młodzi, zdrowi. Nie rzadko są agresywni. Nie są wystraszeni, to są osobnicy domagający się nie tyle chleba dla głodnych, co prawa do życia na takim poziomie, jaki sami chcą ustalić. Towarzyszy temu demonstracja, nawet dość nachalna, muzułmańskiej religijności.

Być może krytyczna postawa wobec napływających uciekinierów z Południa wypływa z doświadczeń przeszłości, gdy Francja była państwem kolonialnym. Zresztą taka postawa nie jest do końca pozbawiona sensu.

Uchodźcy traktują dziś Francję nie jako kraj - podobnie jak inne kraje europejskie, z Polską włącznie - który otwiera serca przed Syryjczykami i innymi przybyszami z Południa z własnej woli i dobroci. Uchodźcy uważają, że jest to obowiązek Europy. Żądają, aby stworzono im "raj na ziemi".

We Francji rodzi się sceptycyzm. Można się obawiać, że będzie rósł, że przejmą go inne kraje Europy. 

Gesty pomocy, także w Polsce, są znakiem otwartych serc. Ale nawet piękne gesty wyznaczają pewne granice. Tą granicą jest europejskość starej Europy.

Europejczycy - poza hurra lewakami - nie jest gotowa na utratę swojej europejskości. To zaś grozi nie tylko Paryżowi.

Uważam, że  proces ten jest nieunikniony. Za czas jakiś stara Europa przejdzie do historii.



Może Ci się Spodobać

0 komentarze