PIEKŁO ZAMIAST RAJU NA ZIEMI
środa, stycznia 20, 2016
Będzie mowa o kimś któremu wydawało się, że odkrywa raj na ziemi a wszedł do
piekła.
Poeta w 1920 r. znalazł się w szkole podchorążych w
Chełmnie na Pomorzu. Tam napisał wiersz przeciwko wojnie i wojsku, za co dostał
kilka tygodni paki a jedzenie nielegalnie przynosił mu kumpel , późniejszy
Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński.
Futuryzmem zaraził się od rosyjskich poetów. W jednym z
pierwszych wierszy pisał: „ Będźemy zwozić taczkami z placuw, skweruw i ulic
ńeświeże mumie mikiewiczuw słowackich”. Piękny jest jego wiersz pt. BUT W BUTONIERCE.
Oto fragment:
Zmarnowałem podeszwy w całodziennych spieszeniach,
Teraz jestem słoneczny, siebie pewny i rad.
Idę młody, genialny, trzymam ręce w kieszeniach,
Stawiam kroki milowe, zamaszyste, jak świat.
Nie zatrzymam się nigdzie na rozstajach, na wiorstach,
Bo mnie niesie coś wiecznie, motorycznie i przed.
Mijam strachy na wróble w eleganckich windhorstach,
Wszystkim kłaniam się grzecznie i poprawiam im pled.
W parkocieniu krokietni — jakiś meeting panieński.
Dyskutują o sztuce, objawiając swój traf.
One jeszcze nie wiedzą, że gdy nastał Jasieński,
Bezpowrotnie umarli i Tetmajer i Staff.
Prowokował innych poetów, prowokował rodzinę, przyjaciół,
środowisko w którym żył, prowokował nawet ubiorem. W jednej z pism pisano o nim
tak: „Wyfiołkowany na ostatni guzik rozsiadał się wygodnie, zapalał papierosa,
brał bajecznie oszlifowanymi palcami nieskończenie długie wstążki zapisanego i
nadrukowanego papieru i chrapliwym, donośnym, rytmicznie skandowanym głosem
czytał, czytał...”
Wkrótce poeta wybrał świat, który zaprowadził go na śmierć.
Przez nikogo nie zmuszany zamienił Polskę na Związek Sowiecki. Podjął ten krok z
miłości do Sowietów. Zachłysnął się komunizmem będąc w Paryżu. Tam wstąpił do
komunistycznej partii.
W Leningradzie przyjęto go więc z entuzjazmem. Wkrótce
wstąpił do WKP(b). Z wolnego duchem
futurysty, wspaniale zapowiadający się poeta przerodził się w fanatycznego
stalinowca. Nie pisał już wierszy, takich jak ten wyżej cytowany. Sławę u
Stalina zdobył publikacją pt. DOBIĆ WROGA KLASOWEGO.
Otrzymał w nagrodą
drewnianą willę pod Moskwą. Został
między innymi członkiem Centralnego Komitetu Wykonawczego Rad Tadżyckiej
Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Zaprzyjaźnił się z szefem sowieckiej
policji politycznej słynnym Jagodą. Atakował nie do końca prawomyślnych poetów
i pisarzy, między innymi Izaaka Babla.
Zerwał wszelkie kontakty
z Polakami.
Nie dał władzom stalinowskim żadnego powodu, aby uznać go
za wroga. Poza jednym. Mimo przejścia na drugą stronę, nie zmienił bowiem
jednego. W oczach Stalina nadal pozostawał Polakiem.
Po kilka miesięcy
trwających torturach zamordowano go nie
jako obywatela Kraju Rad, lecz jako wrażego, zdradliwego Polaczka. Pretekst był
prosty i łatwy.
Bruno Jasieński służył w Polskiej Organizacji Wojskowej.
A więc jego miłość do Sowietów i Stalina
- w oczach krwawego dyktatora - to był bluff, oszustwo. Zginął jako polski
szpieg, zgodnie z odpowiednim paragrafem o numerze ewidencyjnym 11/139 mówiącym o konieczności likwidacji wszystkich Polaków
mieszkających w raju sowieckim.
23 kwietnia 1937
r. w „Prawdzie” ukazał się artykuł o kontaktach poety z trockistami i
spiskowaniu przeciwko samemu władcy
Kremla. Mimo tortur Bruno Jasieński nie
przyznawał się do winy, ponieważ się do niej nie poczuwał. Do ostatnich dni
przed śmiercią nie wyrzekł się gorących uczuć do nowej ojczyzny.
21 września 1937 r. w liście kata Jeżowa prosił: „ Czuję,
że nie wytrzymam kolejnej „stójki”. Nie mam już sił. Jeśli jesteście przekonani
o mojej winie (nie jestem w stanie udowodnić swojej niewinności) - rozstrzelajcie mnie”.
Błaganiom poety stało się zadość dopiero za prawie rok. 17
września 1938 r. niespełna 40 - letni poeta Bruno Jasieński został skazany na
śmierć przez Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego ZSRR.
Dokładnie rok później Sowieci wkroczyli do Polski.
0 komentarze