CO I KTO GROZI PREZYDENTOWI

środa, sierpnia 19, 2015



Prezydent  Andrzej Duda prezentuje się elegancko. Jednak nie trudno dostrzec czyhające na niego niebezpieczeństwa. 

Największe z nich to  jego przedwyborcze obietnice, w które rzecz jasna  - jak to zwykle bywa - lud święcie uwierzył. Wierzy się w to, co miłe sercu i kieszeni, w to, że manna spadnie z nieba. Nie spadnie.

A na obiecywał  bardzo dużo: przyznanie rodzinom po 500 zł na dziecko, dostęp do żłobków, obniżka wieku emerytalnego, wyższa kwota od podatku, dostęp do żłobków i przedszkoli, zmiana wieku startu szkolnego, przewalutowanie frankowych kredytów i jeszcze kilka kosztownych ulg.

Duda obietnicami sypał jak z rękawa. Czy istotnie ten wydający się inteligentny polityk nie wiedział co robi? Wiedział. Ale brnął, aby wygrać. Nie on pierwszy i nie ostatni, jednak zawsze przychodzi moment, że z obietnic trzeba się wywiązać, w przeciwnym razie łatwowierny lud może pokazać swoje pazurki.

Według ekspertów, wybitnych ekonomistów i finansistów, obiecanki-cacanki Andrzeja Dudy, jeśli przystąpiono by do ich realizacji, kosztowałyby budżet państwa 240 mld złotych! Straszenie drugą Grecją nie jest wcale wzięte z sufitu.

Klucz do realizacji obietnic leży również w uprawnieniach prezydenta III RP. On nie ma żadnych uprawnień, aby taką rewoltę ekonomiczno – społeczną zdołał przeprowadzić.

Prezydent Duda wie, co go czeka. Teraz  zasłania się rządem pani Ewy Kopacz tłumacząc, że blokuje ona jego obietnice.Tłumaczenie jest dość naiwne. Zaś lud będzie coraz mnie cierpliwy. Bowiem prawda zawsze wychodzi na jaw.Ta mianowicie, że obiecywanie gruszek na wierzbie jest niczym innym jak robienie z kogoś balona.

Prezydent Duda ma sporo atrybutów. Młody, wykształcony, znający języki obce, będzie się sprawnie poruszał na salonach.


Ale grozi mu nie tyle opór opozycji, grożą mu nie ci, którzy woleliby kogo innego na fotelu pierwszego obywatela Rzeczpospolitej. Grozi prezydentowi Dudzie – on sam. Gdy przykleją mu łatkę, że nie wiele może, straci zaufanie. 

To zaś dla polityka z ambicjami jest największą porażką.

Jarosław Kaczyński, który jest zwierzęciem politycznym i on a nie kto inny wymyślił Andrzeja Dudę i nim steruje, wie czym się mogłoby zakończyć realizowanie składanych przed Dudę obietnic.

Polska nie jedno już wytrzymała i przeżyła. Jednak katastrofa ekonomiczna, a ona jest jedynie realna, gdyby na serio wziąć to wszystko, co obiecał w kampanii wyborczej kandydat Duda, musiałaby doprowadzić do  głębokiego kryzysu, całkiem  nieźle funkcjonującego dziś państwa polskiego.

Czy za cenę pozostawiania u władzy – PiS pójdzie drogą samobójczą dla kraju?

Sądzę, że prezydent pod naciskiem Kaczyńskiego zacznie się wycofywać rakiem. Ale nie jest to wcale takie pewne, skoro Andrzej Duda oświadczył, że jest człowiekiem niezłomnym.







Może Ci się Spodobać

0 komentarze