BEŁKOT RODAKÓW
środa, czerwca 03, 2015
Bełkot polityczny ściga się w Polsce o pierwszeństwo z bełkotem medialnym.
Politycy i wyrobnicy mediów walczą o stołek sprawniejszego celebryty. Nie myślą
– warczą.
Doświadczyliśmy tego aż do przesady podczas niedawnej kampanii wyborczej.
Ale nie jest to zjawisko ani nowe, ani tymczasowe. Teraz – być może z wyjątkiem
szczytu urlopowego – czeka nas bój na śmierć i życie. Jedni mogą wygrać całą pulę, drudzy mogą znaleźć się na śmietniku
historii, na dodatek do walki szykują się nowi, młodzi, przez to pewniejsi
siebie i silniejsi, ale nie mniej od starych bełkotliwi.
Kultura obywatelska i kultura polityczna tworzą
przestrzeń życia publicznego. Zaś jej brak sprowadza na rozdroże również życie każdego z nas, nasze
życie indywidualne. Zalewający nas polityczny i medialny bełkot sprawia, że wszyscy bełkoczemy.
Temat ten poruszał
w swoich pracach prof. Edmund
Wnuk-Lipiński. O niskiej kulturze politycznej mówi się wtedy – pisał profesor - kiedy zaufanie do innych jest znikome, a
tolerancja dla odmiennych racji jest
niezbyt wysoka, przeważa natomiast dążenie do realizacji interesów prywatnych
lub danej grupy.
Niska kultura dyskursu w większości kanałów polskiej telewizji a
także gazet, czy to tych z lewa, czy z prawa ( jeden czort), bierze się m.in. z braku tolerancji dla
odmiennych racji.
Brakowi tolerancji towarzyszy brak wiedzy, operowanie
komunałami. Do publicznych dyskursów zapraszani są najczęściej ulubieńcy
prowadzących dyskusję. I jedni i drudzy, z braku wiedzy na dany temat, nie mają
wiele mądrego do powiedzenia. Plotą o niczym, od czasu do czasu spierają się
nie wiadomo o co, krzyczą jak na pastwisku i aż do znudzenia przerywają innym.
W sumie - jak się rzekło – mamy do
czynienia z medialnym bełkotem celebrytów
tak politycznych, jak i medialnych.
Politycy odmiennych opcji
dążą przede wszystkim do realizacji interesów swojej partii i jest to w
pełni zrozumiałe. Ale gdy dyskutantom brakuje kultury osobistej, gdy górę
bierze chory partykularyzm, stosowanie
chwytów „poniżej pasa”, sięganie do życia prywatnego adwersarza a nawet do pomówień – wówczas mamy do czynienia z
medialnym folwarkiem.
Najboleśniejszy – jak się rzekło - jest niski poziom
wiedzy. Nawet tzw. specjaliści często-gęsto plotą trzy po trzy. I głównie zerkają
na kamerę marząc, aby pięknie wyglądać. Pięknie nie znaczy mądrze.
Nie potrafimy się „pięknie różnić”. Często obserwuję programy polityczne
zagranicznych stacji. Spory są tam gorące. Ale nawet najgorętszy spór nie
zamienia się w bełkot. Adwersarze na koniec podają sobie ręce. U nas –
zgrzytają zębami. Polak Polakowi wilkiem
czy bratem?
Do bajek należy zapisać owe pięć prawd, które kiedyś, za dawnymi czasy, być może odnosiły się do naszych ojców. Ale nie dzisiaj.
Prawda pierwsza: jesteśmy Polakami; prawda druga:
wiara ojców naszych jest wiarą naszych dzieci; prawda trzecia: Polak Polakowi
bratem; prawda czwarta: każdy Polak Narodowi służy; prawda piąta: Polska Matką
naszą – zatem nie wolno mówić o Matce źle.
Bliżej prawdy jest wierszyk Ludwika Jerzego Kerna:
Hoże dziewcze płacze,
Konik nóżką grzebie,
Polacy od wieków
Twardzi są dla siebie.
Francuz Francuzowi
Funduje ślimaka,
A Polak najchętniej
Podgryza Polaka.
Hiszpanowi Hiszpan
Gra na tamburynie,
A Polak podkłada
Polakowi świnie.
Włoch tak kocha Włocha
Jak pawica pawia.
A Polaka Polak
Do wiatru wystawia.
Anglikowi Anglik
Robi przyjemności,
Polak Polakowi
Przykrości zazdrości.
Konik nóżką grzebie
Płacze dziewcze hoże,
Polak do Polaka
Z pyskiem, albo nożem.
Rzadko Polakowi
Polak dobrze zrobi,
To już takie nasze
Narodowe hobby.
A tak by się chciało
Wstawić do czytanki,
że Polak i Polak
To są dwa bratanki.
0 komentarze