WEŹMY RZĄDY W SWOJE RĘCE!
czwartek, czerwca 18, 2015
Okazuje się, że my polscy Słowianie, którym udało się tak
cudownie wyjść z łap bolszewii chorujemy na pesymizm. Wiem dlaczego. Z łap
wychodzili obecni dziadkowie i babcie,
no powiedzmy rodzice, nam zaś młodym i prężnym, gdy patrzymy jak żyją w takich
Niemczech i Anglii, krwawią się serca z zazdrości i wściekłości.
W czym jesteśmy gorsi? W niczym. Nawet w piłce nożnej
dokopaliśmy jednym a drugim dokopać możemy nie dziś, to jutro. Więc o co chodzi
młody Polaku?
Ano właśnie, o to chodzi panie starszy, że nam się nie
podoba. Patrzymy w przyszłość pesymistycznie. Potwierdza to nie byle kto.
Potwierdza nasz pesymizm brytyjski ośrodek badań Pew Research Center.
Do sześciu najludniejszych krajów Unii Europejskiej
należą: Niemcy, Francja, W. Brytania, Włochy, Hiszpania i Polska właśnie. Mieszkańcy tych krajów
stanowią 70 proc. populacji krajów Unii. Ciekawe są dalsze wyniki badań.
Oto tylko 38 proc. Polaków ocenia sytuację gospodarczą
naszego kraju jako tako pozytywnie. Jako tako, bo nawet nie na 100 proc. Gdy natomiast
trzy czwarte Niemców i ponad połowa
Brytyjczyków wystawia sobie dobrą ocenę.
Żyją jak pączek w maśle. A my biedacy?
Idzie nam coraz gorzej. Według brytyjskich badaczy Polacy są
największym pesymistami w tej najludniejszej grupie Europejczyków. Biadolimy od
rana do wieczora. Natomiast największymi optymistami są Hiszpanie, aczkolwiek
ekonomicznie żyje im się o połowę gorzej niż nam.
I to są właśnie dziwy nad dziwami. Za Pirenejami
kiepściutko a oni się, u diaska! weselą. Co za dziwny naród. Nad Wisłą nie jest
tak źle – a biadolimy od świtu do zmierzchu.
Ewenementem cyrkowym są Włosi. Gospodarka ledwo trzyma
się na nogach i mimo to dwie trzecie Włochów skacze z radości do góry i cieszy
się, że w ogóle są w Unii, którą np. Brytyjczycy pomiatają mimo, że obok
Niemców sięgają ekonomicznego raju. Londyn nie dość, że żarliwie krytykuje
Unię, to na dodatek jest wrogiem przybyszów z innych krajów, w tym z naszego.
Zatem co dalej młody Polaku? Bić się, czy nie bić –
zastanawiali się nasi przodkowie. Ale im chodziło o walkę z wrogiem z zewnątrz.
Dziś wrogów mamy jak na lekarstwo. Oczywiście nie licząc własnych rodaków. Rodak walczy z rodakiem – ot, taka wojna
domowa w XXI wiecznym wydaniu.
Jak skoczyć wyżej?
Jak sięgnąć raju na ziemi? Oto jest pytanie. Ponieważ manna sama nie
poleci z nieba, weźmy ją sobie sami. Jednym słowem weźmy rządy w swoje ręce.
Tylko które ręce? Bo jest nas 38 milionów a nawet ciut więcej.
0 komentarze