WIDOK Z PARYŻA

wtorek, czerwca 23, 2015

Wbrew temu co sądzimy o sobie nie jesteśmy ani pępkiem świata, ani Europy. Mało kto nas traktuje poważnie. We Francji, gdzie często bywam od lat, mamy coraz gorszą opinię.  Źle powiedziane. Nie tyle gorszą, co nijaką.

Mniemanie, że średni co do wielkości kraj europejski, jakim jesteśmy, jest równy innym - to stawianie sprawy na głowie. Równy w czym?

Naszą dumą - i słusznie - jest historia, bohaterska przeszłość, "cud nad Wisłą", powstania jedno, drugie, trzecie i to, że dokopaliśmy Sowietom a za nami poszli inni, Czesi, Węgrzy, enerdowcy itd. Jeśli się dziś liczymy to dlatego, pogoń Polaków za Europą nie wychodzi nam źle a Polak jest ważnym urzędnikiem w Unii. Ale to dla Francuza, Anglika czy nawet Włocha nie są żadne cuda, to jest w jakimś sensie normalka.

Natomiast cudem nie do wiary dla nich jest to, że w Polsce toczy się wojna o in vitro. Także to, że kler ma tyle do powiedzenia a liberalizm uważa się za diabła wcielonego.

Europa patrzy na nasz kraj jak na myszką trącący kabaret. Wszędzie politycy walczą na noże. Tyle, że u nas podczas tych walk próbuje się niszczyć to, co jest naszym największym, od upadku komunizmu, osiągnięciem. I to na bardzo trudnym cywilizacyjno - gospodarczym polu. To jest nasz wielki cud, na miarę tych z dawnych, dawnych lat. Ale u nas każdy jest wrogiem każdego. A jak już wygrywa wybory, to celem numer jeden jest zemsta. Nic innego się nie liczy.

Pomijam w tym liście z Paryża opis Polaka w Paryżu. Tylko dlatego, że jesteśmy 
nieprzemakalni. Tacy sami jak przed laty.  Więc nie ma sensu powtarzanie, że jesteśmy krzykliwi i chamowaci. Aż strach się przyznać skąd mój ród. A taki przecież bohaterski i bogobojny.

Może Ci się Spodobać

0 komentarze