BUNTOWNIK: PIERWSZY KROK W CHMURACH
sobota, maja 23, 2015
Był literackim guru pokolenia Października 56`. Był buntownikiem
tamtych czasów. Jako jeden z pierwszych zawołał „nie”. W swoich opowiadaniach
krzyczał „nie” przeciwko czasom, w których żył. Nie chodził mocno po
ziemi. Marek Hłasko żył w chmurach!
Grzechem głównym niektórych badaczy czasów PRL jest
wrzucanie wszystkich i wszystkiego, co działo się po 1945 r., do tego samego
worka. Czasy stalinowskie to był terror i nieludzki zamordyzm. To były czasy trudne
do porównania. Mimo, że Stalin umarł w marcu 1953 r. okres stalinowski kwitł u nas w najlepsze.
Prymasa Stefana Wyszyńskiego zaaresztowano dopiero po śmierci dyktatora,
więzienia ciągle były pełne byłych AK-owców, za powiedzenie politycznego dowcipu
wyroki sięgały 5 lat więzienia i więcej.
Z wolna system zaczął jednak pękać. Rewelacje
wysokiego funkcjonariusza UB Józefa Światły o zbrodniach systemu, przedstawione
na falach Radia „Wolna Europa”, powaliły kierownictwo reżimu, niczym prawy
sierpowy mistrza świata w boksie. Ale nie był to jeszcze nokaut.
Tzw. „tajny” referat
Nikity Chruszczowa o zbrodniach Stalina, wygłoszony na XX Zjeździe sowieckiej
partii (luty 1956), kolportowany w Polsce nielegalnie, otworzył światu szerzej oczy na skalę zbrodni. W czerwcu 1956 r. robotnicy „Cegielskiego” w
Poznaniu zbuntowali się przeciwko niskim płacom i drożyźnie. Reżim skierował
przeciwko nim czołgi.
Najsilniejszy ruch kontestowania systemu zrodził się
w środowiskach twórczych. Burzę wywołał „Poemat dla dorosłych” Adama Ważyka.
Rewolucja umysłów ogarnęła brać studencką. Wreszcie przestano się bać! Jak
grzyby po deszczu rodziły się kabarety studenckie w Warszawie, Krakowie ,
Gdańsku, Łodzi. Zaczęto sprowadzać filmy zachodnie (dotąd królowała
kinematografia radziecka). Na półkach księgarskich zaczęła pojawiać się
literatura amerykańska i francuska. Wielki ferment wybuchł na łamach „Po
prostu”.
Po dojściu do władzy symbolu „Październiku 56`”,
jakim był Władysław Gomułka - „Wiesław”, uwierzono w trwałe zmiany. Odwilż jak to
odwilż. Wybuchła i szybko znikła. „Po
prostu” uznano za wroga numer jeden. Po likwidacji „Po prostu”, w ruch
przeciwko protestującym studentom, poszły pałki. Odnotowałem wówczas skromny
debiut: Na Placu Narutowicza, w pobliżu
akademików studentów Politechniki Warszawskiej pałowano na prawo i lewo, też
oberwałem; pałki sprzed bez mała 60 lat
były prymitywne, zostawiały ślad na długo.
Samorodny talent Marka Hłaski narodził się jeszcze
przed Październikiem 56`. W 1956 r. ukazał się tom jego opowiadań pod tytułem
„Pierwszy krok w chmurach”. Były filmowane przez wybitnych reżyserów. W całej
twórczości Hłaski mottem jest bunt. Bunt
przeciwko kłamstwu, przeciwko rzeczywistości.
W rodzinie Hłaski dzieci
chrzczono później. Marek Hłasko miał już prawie rok, gdy z ust kapłana padło
sakramentalne pytanie: czy wyrzekasz się
złego ducha ? Malec miał wówczas odpowiedzieć buńczucznie: nie! I takim pozostał przez całe życie.
Miałem zaszczyt poznać jego matkę,
pani Maria dzieliła się swoimi troskami, tęsknotą za synem, przekazała mi kilka
jego listów, niektóre udało się wydrukować w piśmie pracy twórczej „Radar”,
którego byłem redaktorem.
W latach 1955–1957 Hłasko redagował dział prozy w „Po
Prostu”. Zdobył rozgłos nie tylko dzięki swojej twórczości. Stał się legendarną
postacią młodego pokolenia, symbolem
nonkonformizmu. W 1958 r. wyjechał do Paryża. Prasa zachodnia nazwała go wschodnioeuropejskim
Jamesem Deanem. Kobiety się w nim kochały. Z Paryża udał się do Niemiec i
Włoch. Współpraca z paryską „Kulturą” Jerzego Giedroycia zamknęła mu drogę
powrotną do kraju. Antykomunistyczne „Cmentarze”, które wydał Jerzy Giedroyć,
to jedna z najlepszych książek Hłaski.
Gdy nie chciano przedłużyć mu paszportu, uzyskał
azyl polityczny w Berlinie Zachodnim, potem wyjechał do Izraela, od 1960 r.
mieszkał w Niemczech, ze sławną niemiecką aktorką Sonją Ziemann, która została
jego żoną. Gdy znalazł się w USA przyjaźnił się z Romanem Polańskim i
Krzysztofem Komedą, otrzymywał liczne propozycje pracy w filmie; spełnił
marzenie życia, uzyskał licencję pilota.
Matka pisarza wykluczyła wersję popełnienia przez
niego samobójstwa, co uznawano za powód jego śmierci. Prawdopodobnie
przeholował z alkoholem i środkami nasennymi. Na jego nagrobku pani Maria
wykuła napis: Żył krótko, a wszyscy byli
odwróceni. Dziś na warszawskim Powązkach znajduje się odnowiony nagrobek. Umarł
z tęsknoty za Warszawą. Wskazuje na to wiele jego listów.
Teraz, gdy po wielu, wielu latach wydano pełny zbiór
jego książek – jeden krytyk z drugim kwękają – po co, na co i komu przyda się
ta literatura. Ważniejszy jest chłam, który wypełniają wypocinami na własny
temat celebryci – „pisarze” od siedmiu boleści.
0 komentarze