CHAM CHAMEM

środa, maja 20, 2015


Podczas podniebnej podróży nasi rodacy nie raz już dali pokaz stylu życia. 
Przekleństwa to pół biedy. Cudzoziemcy ich nie rozumieją.

Picie alkoholu w dużych ilościach, palenie papierosów w samolotach (co jest zabronione w całym lotniczym świecie), zaczepianie niewiast – to jest właśnie nadwiślane „rycerstwo".    

Dość często latam na Zachód. Najsmutniejsze są podróże z udziałem grupek rodaków demonstrujących, że kasę mają solidną, a wszystkich innych głęboko gdzieś indziej. Ze wstydu, tuląc uszy po sobie, udaję cudzoziemca.

Ostatnio leciałem do Zurichu ( dla rodaków z kasą jest to lotnisko tranzytowe, przesiadka i następnie lot w odległe krainy, polowanie na słonie i inne dyrdymały). Obok mnie religijny Żyd modlił się w skupieniu. Dostrzegli go nasi. Miał na głowie nakrycie (kipę – jarmułkę). I się zaczęło! 

Było to wydarzenie obrzydliwe. Mój sąsiad skulił się ze strachu, ja zaś włączając się w akcję spowodowałem, że jej ciąg dalszy nowobogaccy rodacy zapowiedzieli dokończyć na rodzinnej ziemi. Nie upolują słoni, spróbują niżej podpisanego. Religijny Żyd mieszka w Zurichu, profesor, wybitny biolog, może spać spokojnie, mnie być  może dopadną.

Chamstwo ojczyźniane powszechnieje i powszednieje. Jest to, aczkolwiek w niewielkim jednak stopniu, wina struktury naszego języka. Pomijam język niemiecki, który ma składnię z góry narzuconą, ordnung nade wszystko, nie ma w nim tej swobody, która cechuje języki romańskie, angielski również skłania się ku porządkowi, a nasz kochany ojczyźniany? W nim dominują przymiotniki. A jaką spełniają funkcję? Nie informują, nie opowiadają, one wartościują, oceniają (głupi, piękny, sprzedajny itd.).

Ale przymiotniki wzbogacają również  język, byle były właściwie użyte. Ten wariant jest zarzucany. Dominuje język rynsztoku. Także czy być może przede wszystkim w ustach polityków i innych osób publicznych.

Podczas kilkutygodniowej kampanii wyborczej doświadczyliśmy bardzo dużo chamstwa. W wykonaniu nie tyle samych kandydatów, co ich zwolenników, Wynajętych krzykaczy, "patriotów" od siedmiu boleści.

Należałoby więc pomyśleć o zawieszeniu podobnych wydarzeń . Na drodze stoi jednak demokracja. A ta jest  dobrem wyższym!
  
Syczący jadem  dyskutanci  nie wyjaśniają swych racji. W zamian  używają obelżywych przymiotników. Dosadnie. Z niemaskowaną nienawiścią. Gorzej niż w karczmie. Ów nowobogacki biznesmen ma wzory podane na tacy.

Język polityków słyszy cala Polska. Za  nimi idą inni. Brud wlewa się czasami w usta także tych, którzy powinni być wzorem piękna języka ojczyźnianego. W usta pracowników mediów i kultury.  Słowo na „h” lub  „ch”  (obie wersje dozwolone)  jeden z politycznych celebrytów uznał za artystyczną metaforę.

Jeden z  bohaterów „Trylogii” Sienkiewicza, sławny Jan Onufry Zagłoba, wyrwany ze snu zawołał: cham-chamem.

Był to głos proroczy. Wypisz - wymaluj pasuje do dnia dzisiejszego.


Może Ci się Spodobać

0 komentarze