Bogactwo tego
świata bierze się z bogactwa umysłów ludzi. Każdy z nas jest inny, każdy
inaczej wygląda, inaczej mówi, ma swoje zdanie na sprawy drobne i ważne. System
jedynie słuszny czyli totalitarny, niezależnie od koloru, w każdych warunkach
jest okrutny i beznadziejny, gdyż próbuje ulepić z wszystkich ludzi taką samą kukłę.
Kto się
sprzeciwia - w zależności od skali reżimowej presji - albo jest pozbawiony praw
do godziwego życia, albo siedzi w więzieniu albo ginie od kuli zdradzieckiej
lub z wyroku kapturowego sądu, co - jak wiemy z historii totalitaryzmów brunatnego i
czerwonego - należało do ulubionych zajęć tak zwanych wodzów narodu.
W Europie mamy
demokrację, choć nie zawsze tych samych odcieni. W naszym kraju cieszymy się nią od przeszło
ćwierć wieku, a zatem wiemy doskonale, że ulepianie kukły z całego narodu, na
kształt jedynie obowiązującej ideologii - to przegrana przeszłość. Mimo to w wielu z nas gnieździ się jakaś
przeklęta zmora. Chodzi o metodę, styl,
sposób patrzenia na innych, na drugiego człowieka.
Wyraża się to
między innymi w nieumiejętności rozmawiania z inaczej od nas myślącymi.
Najlepiej bowiem czujemy się w gronie ludzi
do nas podobnych. Proceder ten między innymi uprawiają politycy. Wykorzystują
każdą okazję, każdy możliwy pretekst, aby udowodnić, że tylko pod ich
sztandarem, kraj leżący między Bałtykiem
a Tatrami będzie opływał mlekiem i miodem.
Każda walka
wyborcza w Polsce zamienia się w jarmark obietnic i próżności. Każdy obiecuje gruszki na wierzbie a lud
wierzy w to, co świadczy nie tylko fatalnie o politykach lecz również o
narodzie. Nie całym oczywiście. Wystarczy jednak nawet garstka głupców, aby
pociągnęła za sobą większość. Zwierzęta posiadające tę sprawność nazywają
się baranami.
Ci, którzy
słuchają głównie siebie samych i wyłącznie tych, który są tacy jak my, a więc
ci, którzy tkwią we własnym sosie i gronie, popełniają ciężki grzech. Jest to grzech bezmyślności. Cogito ergo sum – myślę więc jestem (Kartezjusz). Nie myślę,
więc jestem istotą bezmyślną.
Głupi naród
przegra prędzej czy później. Ponieważ głupiec nie ma argumentów i nie potrafi
ich wyartykułować, więc gardłuje. Wymachuje
biało – czerwoną na prawo i lewo, plamiąc jej honor i przy tym pała chęcią
zemsty i nienawiści. Niczym nie uzasadnionej .
Naród, który nie
potrafi wykorzystać demokracji – przegra. Jeśli nie wsłuchujemy się w drugiego człowieka, nie przyjmujemy jego
słusznych argumentów a zamiast tego przytupujemy wymachując szabelką - stajemy się pośmiewiskiem w cywilizowanym
świecie.
Warto od czasu
do czasu, zwłaszcza w momentach ważnych, np. wyborczych, postawić pytanie: czy zawsze moje poglądy są
słuszne, czy rzeczywiście ja jestem najmądrzejszy?
Natomiast spróbuj
zmierzyć się z inaczej myślącym. Powalcz
na argumenty. Nie bronią, nie karczemnymi okrzykami, lecz słowem, myślą,
uczynkiem. Utwierdzanie się w swojej
nieomylności prowadzi do porażki.
On jest inny, ty jesteś inny, ja także. Wspólnie możemy znaleźć to, co nas łączy. I
wybrać to lub tego, co jest korzystniejsze dla kraju.
0 komentarze