UJADAJĄCE PIESKI

piątek, lipca 17, 2015




Politycy w Polsce z gruntu rzeczy są do siebie dość podobni. 
Z małymi wyjątkami, jak zbliżający się do upadku: Miller, Korwin-Mikke czy Palikot. Co prawda, nie grali z sobą w jednej drużynie, lecz wyróżniał ich od innych styl. Dość podobny: arogancja, poniżanie i deptanie przeciwnika, chamowate słownictwo.

Na politycznej scenie liczą się dwie partie: PiS i Platforma.

Pomijam Pawła Kukiza nie dlatego, żeby go lekceważyć. Poniekąd uzdrawia scenę polityczną. Jest rozśmieszający ale i przemijający. Enfant terrible roku 2015 czyli nietaktowny i zarazem łamiący wszelkie reguły.

W podobnej roli, w wyborach prezydenckich w 1990 r. wystąpił Stan Tymiński (kanadyjski biznesmen). Ogłosił się "człowiekiem spoza układu", straszył "czarną teczką". W pierwszej turze pokonał legendę „Solidarności” Tadeusza Mazowieckiego. Za czas jakiś nastał  Andrzej Lepper, który warcholił i nieustannie krzyczał, że Balcerowicz musi odejść; był wicepremierem w rządach panów Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Zginął  tragicznie.

Kukiz podobnie jak Tymiński i Lepper marzy o przewróceniu systemu demokratycznego do góry nogami, co mu się nie uda.

I tak wracamy do dwóch liczących się partii. Plus-minus połowa Polaków jest za jedną, druga połowa za drugą partią. Plus-minus jak w Stanach Zjednoczonych.

Ale oto pojawiły się ujadające pieski – jak o niektórych politykach mawiał prymas Polski Józef Glemp.

Są to ci, którzy z różnych powodów wypadli z łask liderów partyjnych. Jedni pozakładali swoje partyjki. Drudzy za złamanie prawa stracili partyjne lub ministerialne stołki itd.

I jedni i drudzy, jak te pieskie patrzą swojemu panu w oczy. Aby pogłaskał. Aby wejśćw jego łaski, ludzkim językiem ujadają na innych  :  

„To, co robi Kopacz, to cyrk obwoźny”

„To sprowadzenie polityki do cepelii”

„Kabaret więc trwa, ale to nie ma nic wspólnego z powagą państwa”

„Dziś umierają ludzie, a pani Kopacz chce zbijać kapitał polityczny”

Kuriozalną woltę wykonał  b. kolega ministerialny pani Kopacz. Dotąd występował w roli krakowskiego inteligenta:

„Pani premier jeździ po Polsce, ponoć by realizować obietnice z expose. Nie przypominam sobie, aby pani premier obiecywała, że będzie zaglądać pasażerom do kotleta czy obiecywała, że rząd zamieni w biuro turystyczne.

To gierkowska propaganda. Dobrze, że jeszcze trawników nie malujecie!”.

Styl i słownictwo zwiastują, że dno coraz bliżej. 25 października br. wybory. Walka wkrótce się zacznie na całego.

Na poziomie ujadania.  

Może Ci się Spodobać

0 komentarze