ŻYCIE POD PRĄD

wtorek, lipca 28, 2015



Bohaterem XX wieku jest pisarz Gustaw Herling - Grudziński. W  lipcu br. minęło 15 lat od jego śmierci.

Dość typowe dla nas, Polaków. Jeszcze nie tak dawno wszyscy, prawie wszyscy, politycy i media, krytycy i krzykliwi patrioci wynosili go pod niebiosa. Liderzy partii przyznający się do korzeni narodowych, chcieli mu już za życia stawiać pomniki.

Dziś to całe towarzystwo nabrało wody w usta.

Nie do końca oczywiście, zajmują się bowiem przede wszystkim sobą i tylko sobą. O innych myślą jak wiadomo tylko w jednym kierunku. Jak zyskać ich głosy podczas jednego czy drugiego głosowania.To byłoby tyle, na ten mało budujący temat.

Bohaterstwo Herlinga – Grudzińskiego niejedno ma imię. Gdy wybuchła II wojna światowa ruszył bronić Ojczyzny. Potem znalazł się w sowieckim obozie. W krótkim czasie przeszedł przez piekło dwóch totalitaryzmów. Zawsze stawiał znak równości między obu totalitaryzmami.

Równanie nazizmu ze stalinizmem, w różnych środowiskach krajowych i europejskich (zwłaszcza we Włoszech, gdzie po wojnie  się ożenił i zamieszkał) przyjmowano ze wzruszeniem ramion, nawet z dezaprobatą. 

Na Zachodzie zamykano przed pisarzem oficyny wydawnicze, w ojczyźnie czyli w PRL był nieznany i zakazany (zakazywanie nieznanego – to dopiero sztuka).  

Gustaw Herling – Grudziński szedł całe życie pod prąd. Tak potrafią jednostki. Miał przeciwko sobie także środowisko literackie. Kto bowiem atakował Sowietów - atakował lewicę. Kto atakował lewicę - sprzyjał prawicy. Kto sprzyjał prawicy - był faszystą. Taki obowiązywał kanon. Takie stosowano skróty myślowe, czy raczej ideologiczne.

Z podobnymi stereotypami - Bogu dzięki, już nie w totalitarnym wydaniu - możemy się spotkać również obecnie, także w Polsce.

Dziś, aby płynąć pod prąd, aby żyć zgodnie z własnym sumieniem i w obronie uznawanych przez siebie wartości, nie potrzeba być bohaterem. Aczkolwiek i dziś nie brak prób wywierania nacisków. Dogmatycy byli, są i będą zawsze. Oczywiście  ich skala jest nieporównywalnie mniejsza  od tych z czasów faszystowskich i stalinowskich.

Jednak ci, którzy dziś srogim okiem patrzą na głoszących idee wolnej  myśli, dowolnego wyznania itp., siłą rzeczy postępują jakby bali się człowieczeństwa w człowieku.

Tyle, że dziś za sprzeciw nie grozi więzienie. Kto mówi dziś: "nie" temu, co fałszywe, bezmyślne, szkodliwe nie jest narażony na sankcje tajnych służb. Ale ponieważ politykom ( zresztą nie tylko im) wydaje się, iż zjedli wszystkie rozumy, że tylko ich sztandar jest godny chwały, należy patrzeć im bacznie na ręce. I utrudniać  ręczne sterownie ludzkimi umysłami i ich codziennym życiem. Taki testament zapisał nam Herling – Grudziński.

Wydaje się nam często, że aby nie utonąć – wystarczy płynąć z prądem. Jest to złudne przekonanie. Rzeką z prądem płynie się miło i przyjemnie. Do czasu. A jak dobić do brzegu, gdy kapitan i sternik to dwóch niedouczonych cwaniaków? 

Jak oni pokierują łodzią, gdy nurt jest silny i liczy się nie gardłowanie, lecz umiejętności , sprawność i wiedza.

Życie pod prąd – w czasach, w których żył autor „Innego świata” było bohaterstwem. Dziś życie pod prąd, to umiejętność sterowania krajem, państwem, rodziną, swoim własnym życiem.


Krzykiem i na skróty – to można łapać muchy.

Może Ci się Spodobać

5 komentarze